Mieszkańcy bloku przy ulicy Boryny w Szczecinie protestują przeciwko wybudowanemu masztowi telefonii komórkowej.
Nadajnik jest w odległości około 80 metrów od wieżowca, a anteny są bezpośrednio skierowane w nasze okna - mówi Dawid Adamczyk, jeden ze słuchaczy magazynu "Czas Reakcji".
- Anteny są usytuowane na wysokości jedenastej kondygnacji wieżowca. W mojej opinii jest to niedopuszczalne - mówi słuchacz.
Inwestycja ma wszelkie zgody, nikt nas jednak o zdanie nie pytał - mówi Mirosław Bajzert, prezes zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej Kolejarz.
- Wydaje się, że miasto potraktowało to jako inwestycję celu publicznego. Tutaj ta zasada dobrego sąsiedztwa może nie mieć zastosowania. Nie znam takiego przypadku, nie widziałem czegoś takiego, żeby tak antena była wybudowana. Zawsze są powyżej wszystkich zabudowań - tłumaczy Bajzert.
Prezes Bajzert dodał, że spółdzielnia wystąpiła o kopie dokumentacji, by przeanalizować, czy wszystkie procedury zostały zachowane.
W czwartek poprosiliśmy o komentarz spółkę P4, operatora telefonii Play. Do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Czekamy też na komentarz Urzędu Miasta w Szczecinie, które wydało pozwolenie na budowę.
- Anteny są usytuowane na wysokości jedenastej kondygnacji wieżowca. W mojej opinii jest to niedopuszczalne - mówi słuchacz.
Inwestycja ma wszelkie zgody, nikt nas jednak o zdanie nie pytał - mówi Mirosław Bajzert, prezes zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej Kolejarz.
- Wydaje się, że miasto potraktowało to jako inwestycję celu publicznego. Tutaj ta zasada dobrego sąsiedztwa może nie mieć zastosowania. Nie znam takiego przypadku, nie widziałem czegoś takiego, żeby tak antena była wybudowana. Zawsze są powyżej wszystkich zabudowań - tłumaczy Bajzert.
Prezes Bajzert dodał, że spółdzielnia wystąpiła o kopie dokumentacji, by przeanalizować, czy wszystkie procedury zostały zachowane.
W czwartek poprosiliśmy o komentarz spółkę P4, operatora telefonii Play. Do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Czekamy też na komentarz Urzędu Miasta w Szczecinie, które wydało pozwolenie na budowę.
Nadajnik jest w odległości około 80 metrów od wieżowca, a anteny są bezpośrednio skierowane w nasze okna - mówi Dawid Adamczyk, jeden ze słuchaczy magazynu "Czas Reakcji".
Dodaj komentarz 4 komentarze
A jaką wiedzę ma p. Adamczyk na temat szkodliwości takiego nadajnika? Rozumiem, że jest ekspertem w zakresie elektronicznej i bezprzewodowej emisji danych (hahaha). Ironizuję! Po prostu, w swym niedowartościowaniu, chce zabłysnąć wśród lokalnej społeczności. I ewentualnie wyłudzić odszkodowanie. Transparenty, nawiązujące zresztą do katastrofy pod Czarnobylem, dają dowód tego, jaka ciemnota mieszka w tym rejonie. Proponuję: najlepiej zakupić ołowiane płaszcze i hektolitrami pić jodynę!
Każdy jest przeciw, gdy zwęszy kasę za odszkodowanie, ale też każdy ma pretensje, gdy zasięg w komórce zanika...
DO KATACHEZY...tu jeszcze nikt nie wspomniał o jakiś odszkodowaniach-a ty już sie NAKRĘCASZ w temacie kasy!!!!!!.P4 ma sie określić co do emisi ,miasto co do zasadności ustawienia masztu...............potem decyzje.....kary
KATARCHEZA czy jak cie tam zwą opszczymurze -pierdo...ij garnucha LIGOLA i ciśnij na wschód (nie zapomnij wysłać nam pocztówki z długich wakacji) NATURALNIE NIE POZDRAWIAM OSZOŁOMSTWA