Msza żałobna w intencji zmarłego pod koniec grudnia byłego wicepremiera, ministra pracy, opozycjonisty i działacza "Solidarności" odbyła się w niedzielę w szczecińskiej katedrze. Przewodniczył jej metropolita szczecińsko-kamieński, arcybiskup Andrzej Dzięga.
W nabożeństwie wzięli udział m.in. działacze Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność". - Wszyscy, którzy mogli, przyszli bądź przyjechali. Są delegacje z różnych stron kraju. Wspólnie, w modlitwie, pożegnaliśmy Longina - mówił Mieczysław Jurek, szef "Solidarności" na Pomorzu Zachodnim i prywatnie bliski przyjaciel Komołowskiego.
W mszy, oprócz rodziny i przyjaciół Longina Komołowskiego, uczestniczyli również zachodniopomorscy politycy. Do Szczecina na nabożeństwo przyjechał też były przewodniczący "Solidarności" i założyciel AWS-u Marian Krzaklewski.
- Longin był dobrym człowiekiem, który nigdy nie odmawiał jeśli chodziło o udzielenie pomocy czy przeprowadzenie ważnych zadań, działań oraz negocjacji - wspominał Krzaklewski. - Robił to z zaangażowaniem. Dokładnie rozpoznawał sprawy. Miał bardzo dobre podejście do ludzi z różnych ugrupowań i różnych związków zawodowych. Realizował zasadę solidarności - dodał.
Przed i po mszy uczestnicy nabożeństwa wpisywali się do wystawionej przed ołtarzem księgi kondolencyjnej.
- Longin był moim przyjacielem. Całej roboty związkowej mnie nauczył. Był bardzo dobrym człowiekiem. Wielki żal i smutek, że tak szybko odszedł. To nieodwracalna strata - mówili znajomi zmarłego.
Uroczystości pogrzebowe Longina Komołowskiego odbędą się w najbliższy wtorek w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. Polityk i związkowiec zostanie pochowany w znajdującym się w podziemiach świątyni Panteonie Wielkich Polaków.
Longin Komołowski zmarł 30 grudnia 2016 roku. Przegrał walkę z nowotworem. Miał 68 lat.
W mszy, oprócz rodziny i przyjaciół Longina Komołowskiego, uczestniczyli również zachodniopomorscy politycy. Do Szczecina na nabożeństwo przyjechał też były przewodniczący "Solidarności" i założyciel AWS-u Marian Krzaklewski.
- Longin był dobrym człowiekiem, który nigdy nie odmawiał jeśli chodziło o udzielenie pomocy czy przeprowadzenie ważnych zadań, działań oraz negocjacji - wspominał Krzaklewski. - Robił to z zaangażowaniem. Dokładnie rozpoznawał sprawy. Miał bardzo dobre podejście do ludzi z różnych ugrupowań i różnych związków zawodowych. Realizował zasadę solidarności - dodał.
Przed i po mszy uczestnicy nabożeństwa wpisywali się do wystawionej przed ołtarzem księgi kondolencyjnej.
- Longin był moim przyjacielem. Całej roboty związkowej mnie nauczył. Był bardzo dobrym człowiekiem. Wielki żal i smutek, że tak szybko odszedł. To nieodwracalna strata - mówili znajomi zmarłego.
Uroczystości pogrzebowe Longina Komołowskiego odbędą się w najbliższy wtorek w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. Polityk i związkowiec zostanie pochowany w znajdującym się w podziemiach świątyni Panteonie Wielkich Polaków.
Longin Komołowski zmarł 30 grudnia 2016 roku. Przegrał walkę z nowotworem. Miał 68 lat.