Ok. 30 osób: dzieci, wnuków czy prawnuków ofiar tzw. "operacji polskiej" zgłosiło się do szczecińskiego IPN-u. Chcą opowiedzieć historie zamordowanych bliskich i przekazać dokumenty świadczące o komunistycznym terrorze. To pierwsze efekty śledztwa, które wszczęła Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie. Chodzi o eksterminację Polaków mieszkających w ZSRR w latach 30'.
Instytut Pamięci Narodowej chce teraz ustalić sprawców. - Zdajemy sobie sprawę, że biologia jest nieubłagana i nawet najmłodsze osoby, które brały udział w wydawaniu, wykonywaniu rozkazów, już nie żyją - mówi prokurator prowadzący śledztwo Robert Osiński. - Natomiast ustawa o IPN daje możliwość podania do publicznej wiadomości ich danych osobowych po zakończeniu postępowania.
To otwiera też drogę do dochodzenia odszkodowań. Śledztwo ma również wymiar symboliczny. - Tym osobom, które uznajemy w tym śledztwie za pokrzywdzone, chcemy oddać cześć i hołd. Dać tym samym satysfakcję, że niepodległa Polska, po wielu latach co prawda, ale przypomniała sobie o tych osobach - mówi Osiński.
Śledztwo może potrwać nawet kilka lat, dokumenty o tej zbrodni znajdują się w archiwach ukraińskich, białoruskich i rosyjskich. Instytut Pamięci Narodowej wystąpi o ich udostępnienie, jednak nie wiadomo jaka będzie odpowiedź, zwłaszcza Rosji czy Białorusi. Część dokumentów uzyskali już bliscy ofiar, którzy zgłaszają się do IPN-u oraz historycy badający "operację polską".
Wszczęcie śledztwa umożliwiła nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, która poszerzyła zakres badań IPN-u o lata 1917-1939.
Instytut prosi świadków o kontakt pod numerami telefonów: 91 312 9403 lub 91 312 9406 albo adresem: robert.osinski@ipn.gov.pl.