W najtrudniejszej sytuacji będą nauczyciele tych gimnazjów, które samorządy postanowią wygasić, a nie np. przekształcić w podstawówkę.

- Nauczyciele, którzy zostaną bez pracy będą mogli przejść w tzw. "stan nieczynny" - mówi zachodniopomorski wicekurator oświaty Robert Stępień. - Przez sześć miesięcy nauczyciel dostanie wynagrodzenie zasadnicze i będzie miał pierwszeństwo w zatrudnieniu lub uzupełnianiu godzin do pełnego etatu. Dyrektorzy będą mieli obowiązek zatrudnienia takich nauczycieli.

W kwietniu powstanie też internetowa baza ofert pracy dla nauczycieli, a kuratorzy będą dbać o ich interesy opiniując arkusze organizacyjne szkół - zapewnia Stępień. - Szczególną uwagę będziemy zwracali na to, żeby przydzielać nauczycielom równomiernie godziny, żeby nie było sytuacji, że w jednej szkole będzie bardzo dużo nadgodzin, a w drugiej będzie brakowało nauczycielom kilku godzin np. do etatu.

Czy a jeśli tak to ilu nauczycieli straci pracę - nie wiadomo. Spośród ponad 200 zachodniopomorskich miast, powiatów oraz gmin dopiero 10 złożyło do kuratorium propozycje nowej siatki szkół.

Samorządowcy alarmują, że zwolnień nie da się uniknąć. Innego zdania jest minister edukacji, według której etatów będzie więcej, bo klasy w podstawówkach są mniej liczne niż w wygaszanych gimnazjach.

Rządowa reforma zakładająca przywrócenie 8-letnich podstawówek wejdzie w życie we wrześniu.