Nie żyją bracia, którzy we wtorek wpadli pod lód na Regaliczce przy Wyspie Puckiej w Szczecinie. Mimo wielogodzinnej reanimacji, lekarzom nie udało się uratować chłopców.
"Mimo starań i wysiłków lekarzy, dzieci nie udało się uratować. Ich serca nie podjęły pracy. Rodzina chłopców jest objęta opieką szpitalnego psychologa. Ze względu na dobro i spokój rodziny nie będziemy udzielać dalszych informacji."
Do wypadku doszło we wtorek ok. godz. 13. Pod dwoma chłopcami załamał się lód na Regaliczce. Obaj wpadli do wody. Przechodzień, który to zauważył, powiadomił służby ratunkowe.
Strażacy-nurkowie wydobyli z wody najpierw 11-latka, potem 7-latka. Obaj chłopcy trafili do szpitala. Jeden z nich został odwieziony najpierw na oddział przy Unii Lubelskiej, a potem - podobnie jak jego brat - trafił na Pomorzany. Tam przez wiele godzin lekarze walczyli o ich życie. Przed północą okazało się, że dzieci zmarły.
Policjanci wyjaśniają, jak doszło do tego, że chłopcy znaleźli się na zamarzniętej Regaliczce. Jak informuje Przemysław Kimon z KWP w Szczecinie, policja będzie prowadzić postępowanie w tej sprawie.
Dodaj komentarz 2 komentarze
[*] [*]
Pewnie miejsce tej tragedii musiało mieć jakiś wpływ na świadomość społeczną ludzi z tamtych okolic, co nie zmienia faktu, że obowiązkiem rodziców jest wskazywanie zagrożeń i codzienne powtarzanie tej czynności, aż do znudzenia.
Z drugiej strony, dzieci są lustrzanym odbiciem zachowań rodziców...
Niewyobrażalna tragedia, szok. [*] [*]
Niestety, dzieci nie umieją przewidywać związków przyczynowo-skutkowych, ale