W wyniku ataku na konsulat budynek został uszkodzony. Nikt nie ucierpiał, ale jak mówił pracujący w Łucku konsul Krzysztof Sawicki, niebezpieczeństwo było bardzo blisko. - Wybuch był na tyle silny, że odłamki wpadły na poziom trzeciego piętra budynku, gdzie mieszkają ludzie - relacjonował.

Polscy dyplomaci pracujący na Ukrainie poczuli się zagrożeni. Zamknięto wszystkie polskie placówki konsularne. Wzmocnienie ochrony placówek dyplomatycznych i konsularnych na Ukrainie, ale też polskich miejsc pamięci obiecał ukraiński prezydent Petro Poroszenko w telefonicznej rozmowie z prezydentem Andrzejem Dudą.

Tymczasem Służba Bezpieczeństwa Ukrainy sugeruje, że ostrzał polskiego konsulatu wpisuje się w ciąg antypolskich incydentów z ostatnich miesięcy. A te mogą być dziełem rosyjskich służb. Jak mówił szef SBU obwodu wołyńskiego Jurij Fełoniuk, takie działania skierowane są na destabilizację wzajemnych stosunków między bratnimi narodami Polski i Ukrainy.

W sprawie ostrzelania konsulatu rozpoczęto śledztwo z paragrafu mówiącego o ataku terrorystycznym.