W czwartek w całym kraju o godzinie 12 sędziowie na 30-40 minut mają odwiesić togi. W ten sposób chcą wyrazić sprzeciw wobec procedowanej w Sejmie reformie sądownictwa.
W przyjętej w marcu uchwale przedstawiciele sędziów sądów apelacyjnych oraz sędziów z okręgów podkreślili, że projekty rządu PiS zmierzają do upolitycznienia sądów i naruszenia ich niezależności.
Ponieważ sędziowie nie mogą strajkować, swojej akcji nie nazywają protestem, a jedynie zebraniami, podczas których - jak określono - sędziowie zajmą się "utworzeniem forum współpracy przedstawicieli samorządu sędziowskiego".
Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak w piśmie skierowanym do sędziów zaapelował jednak, by zapowiedziane zebrania odbyły się w sposób, który nie będzie uciążliwy dla obywateli, w szczególności "dla osób mających tego dnia wyznaczoną wokandę, świadków, interesantów sądowych czy pracowników sądów".
Organizatorzy akcji zapewniają, że w dniu protestu nie spadnie ani jedna z wokand.
Ponieważ sędziowie nie mogą strajkować, swojej akcji nie nazywają protestem, a jedynie zebraniami, podczas których - jak określono - sędziowie zajmą się "utworzeniem forum współpracy przedstawicieli samorządu sędziowskiego".
Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak w piśmie skierowanym do sędziów zaapelował jednak, by zapowiedziane zebrania odbyły się w sposób, który nie będzie uciążliwy dla obywateli, w szczególności "dla osób mających tego dnia wyznaczoną wokandę, świadków, interesantów sądowych czy pracowników sądów".
Organizatorzy akcji zapewniają, że w dniu protestu nie spadnie ani jedna z wokand.