Sąd i prokuratura prowadzą postępowanie w sprawie agresywnego bulteriera z Choszczna. Pies, wedle relacji rodziców, pogryzł co najmniej troje dzieci na placu zabaw przed blokami przy ul. Jagiełły.
Jedna z rodzin powiadomiła służby i opublikowała film z ataku bulteriera w internecie. A właściciel jest niewzruszony.
W środę na placu zabaw dzieci z przerażeniem opowiadały o atakach bulteriera.
- Graliśmy w grę, wskoczył na stół i zaczął gryźć. - Masakra, nie wiem jak to powiedzieć. - Pogryzł trzy dziewczynki - opowiadają dzieci.
Rodzice mówią, że niepokoją się, gdy dzieci bawią się na podwórku.
- Zobaczyłam dziewczynkę a za nią biegł pies. Powalił ją, po czym chwycił w mordę jej nogę, trzymał zaciśniętą w uścisku i nie chciał jej puścić. Wówczas rzuciłam tym, co miałam pod ręką, czyli takim plastikowym podwyższeniem dla dzieci. Ten pies się przestraszył, bo był ogromny huk. Puścił dziewczynkę, a ona wskoczyła na płot. Po czym on nie odpuścił, zaczął ją podgryzać, jej stopy, nogi. Ręce miała strasznie zakrwawione, wszystko - opowiada świadek zdarzenia.
Pies należy do ludzi, którzy mieszkają w domu obok placu zabaw. Na furtce właścicieli posesji jest tabliczka z napisem: "Uwaga, obiekt strzeżony przez bulteriera". Właściciel psa nie chciał z nami rozmawiać.
- A gdzie są wtedy rodzice? - pyta właściciel czworonoga.
Policja skierowała sprawę do sądu o ukaranie właścicieli za puszczanie psa luzem i bez kagańca. Do prokuratury zawnioskowała o ściganie z urzędu za pogryzienia. Właścicielowi psa grozi do dwóch lat wiezienia.
W środę na placu zabaw dzieci z przerażeniem opowiadały o atakach bulteriera.
- Graliśmy w grę, wskoczył na stół i zaczął gryźć. - Masakra, nie wiem jak to powiedzieć. - Pogryzł trzy dziewczynki - opowiadają dzieci.
Rodzice mówią, że niepokoją się, gdy dzieci bawią się na podwórku.
- Zobaczyłam dziewczynkę a za nią biegł pies. Powalił ją, po czym chwycił w mordę jej nogę, trzymał zaciśniętą w uścisku i nie chciał jej puścić. Wówczas rzuciłam tym, co miałam pod ręką, czyli takim plastikowym podwyższeniem dla dzieci. Ten pies się przestraszył, bo był ogromny huk. Puścił dziewczynkę, a ona wskoczyła na płot. Po czym on nie odpuścił, zaczął ją podgryzać, jej stopy, nogi. Ręce miała strasznie zakrwawione, wszystko - opowiada świadek zdarzenia.
Pies należy do ludzi, którzy mieszkają w domu obok placu zabaw. Na furtce właścicieli posesji jest tabliczka z napisem: "Uwaga, obiekt strzeżony przez bulteriera". Właściciel psa nie chciał z nami rozmawiać.
- A gdzie są wtedy rodzice? - pyta właściciel czworonoga.
Policja skierowała sprawę do sądu o ukaranie właścicieli za puszczanie psa luzem i bez kagańca. Do prokuratury zawnioskowała o ściganie z urzędu za pogryzienia. Właścicielowi psa grozi do dwóch lat wiezienia.
Dodaj komentarz 3 komentarze
Tylko wniosek za psa bez smyczy przy uszkodzeniu ciała? Na pewno?
Jak zwracam uwagę właścicielom groźnych psów ,odpowiadają ...pan się nie boi
on jest taki łagodny ....karać za brak smyczy i kagańca 5000zł na pewno
będzie porządek.
Ja widzę na filmiku idiotyczne zachowanie ludzi. Jakby jakieś wyreżyserowane. Biją tego psa. Zachowują się jak popaprańcy. Co to za ustawka ?