Wniosek o uchylenie immunitetu szefowi zachodniopomorskiej Platformy Obywatelskiej jest na biurku Prokuratora Generalnego.
Według nieoficjalnych informacji dziennikarza tygodnika "Do Rzeczy" Wojciecha Wybranowskiego prokuratura w Łodzi chce postawić posłowi PO zarzut przywłaszczenia części cudzego utworu. Za ten czyn grozi do trzech lat więzienia.
- Prokuratorskie dochodzenie potwierdziło, że szereg materiałów zamieszczonych w pracy doktorskiej posła Gawłowskiego został zerżnięty z internetu i innych publikacji. Jest to co najmniej kilkadziesiąt stron - powiedział Wybranowski.
Jak poinformowało nas biuro prasowe Prokuratury Krajowej wniosek z Łodzi jest obecnie analizowany pod kątem formalnym. Po tym Prokurator Generalny zdecyduje czy przesłać go do Sejmu. Aby pozbawić posła immunitetu potrzebna jest sejmowa większość bezwzględna, czyli 231 głosów.
Wielokrotnie próbowaliśmy skontaktować się z posłem Stanisławem Gawłowskim - nie odbierał od nas telefonów, ale wysłał oświadczenie.
"Nie mam nic do ukrycia" - napisał poseł Stanisław Gawłowski. Szef zachodniopomorskiej PO dodał też, że "w skutek pomyłki technicznej... brakowało przypisów wskazujących na źródło pod kilkunastoma cytatami...". Poseł PO podkreśla, że żaden z tych autorów nie kierował jakichkolwiek pretensji z tego powodu.
Jak tłumaczy Stanisław Gawłowski, Rada Wydziału Zarządzania Społecznej Akademii Nauk w Łodzi powołała specjalną komisję, która na podstawie ekspertyz wykonanych przez profesorów prawa nie stwierdziła plagiatu. W konsekwencji Rada Wydziału nie odebrała tytułu doktora Stanisławowi Gawłowskiemu. Przewodniczący PO w regionie zaznacza, że w przypadku złożenia wniosku do Sejmu sam zrzeknie się immunitetu.
Jako pierwszy o plagiacie w pracy doktorskiej Stanisława Gawłowskiego poświęconej "zarządzaniem rozwoju obszarów wiejskich...." pisał tygodnik "wSieci", a zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa już w sierpniu 2013 roku złożyli posłowie PiS ze Szczecina Krzysztof Zaremba i Leszek Dobrzyński.
Oświadczenie Stanisława Gawłowskiego.
Dodaj komentarz 2 komentarze
"Pomyłka techniczna", czyli równie dobrze może to być też omyłka pisarska lub czeski błąd. Od czego w takim razie jest promotor, który kieruje pracą swojego podopiecznego - swoją drogą, ciekawa postać.
Poza tym, rezygnacja z mandatu przez posła jest zabiegiem podobnym do wyrażenia zgody na publikację nazwiska i wizerunku osób oskarżonych, czyli tzw. zmiękczanie opinii publicznej ;)
Pisiory szukają dziury w całym ciekawe czy swoich też tak dokładnie prześwietlają ?