Średnio siedem na dziesięć sekcji zwłok ofiar utonięć potwierdza obecność alkoholu we krwi. Używki osłabiają motorykę, zaburzają prawidłową ocenę sytuacji i popychają pijących do brawury, która w nieprzewidywalnym Bałtyku może skończyć się tragicznie. To jednak sytuacja często widywana na polskich plażach.

- Po przyjeździe niektórzy turyści natychmiast rozkładają koce, albo wręcz jeszcze na plecakach rozstawiają jakąś "zagrychę" i zakupiony w najbliższym dyskoncie alkohol... - opowiada Apoloniusz Kurylczyk z Zachodniopomorskiego WOPR.

Stąd właśnie akcja "Trzeźwość nad wodą", czyli wizyty na największych kąpieliskach w regionie.

- Pokazujemy statystyki i informujemy poprzez dzieci, które ściągamy naszymi zabawami. Wiadomo, że za nimi idą opiekunowie, staramy się jednak "fokusować" na grupie dorosłych i ich przekonywać, żeby nie korzystali z kąpieli jeśli wcześniej spożywali alkohol - dodaje Apoloniusz Kurylczyk.

Podczas tegorocznych wakacji w Zachodniopomorskiem utonęło już pięć osób - trzy z nich piły wcześniej alkohol.