Wojna na kolory rozegrała się w niedzielny wieczór na szczecińskiej Łasztowni. Starcie było jednak niegroźne: chyba, że "na listę strat" wpisać twarze, włosy i ubrania obsypane kolorowym proszkiem.
Co pół godziny, w rytm muzyki, kilkadziesiąt kilogramów barwnego pyłu w powietrze wrzucały dzieci, bawili się z nimi też i dorośli. To właśnie główny punkt "Eksplozji kolorów".
- Chodzi o to, żeby było kolorowo, nie jestem w stanie policzyć ile mam kolorów na sobie, ludzie się przytulają, a raz na jakiś czas - pod sceną - wszyscy się zbierają i jest wielki wyrzut kolorów - opowiadały uczestniczki imprezy.
- Chodzi o to, żeby było kolorowo, nie jestem w stanie policzyć ile mam kolorów na sobie, ludzie się przytulają, a raz na jakiś czas - pod sceną - wszyscy się zbierają i jest wielki wyrzut kolorów - opowiadały uczestniczki imprezy.