Janusz Gromek, działacz PO, stwierdził, że musi bronić dobrego imienia miejscowości, bo jest ono "pomówione o wiele spraw, co jest nie do przyjęcia".

Chodzi o artykułu tygodnika „Sieci” o niejasnych powiązaniach na styku lokalnej polityki i biznesu: dowodem na to mają być zmiany w planach zagospodarowania przestrzennego, na czym mają skorzystać prywatni właściciele, a za tym lobbują politycy PO.

Według Gromka, aferę w tej sprawie chcą wywołać lokalni działacze PiS.

- Jestem pewien, że jest to spowodowane działaniem dwóch radnych z PiS-u, którzy bardzo mocno przebierają nogami, by w przyszłych wyborach wystartować, może nawet i na pozycję prezydenta i dlatego też robią te informacje, nie do końca prawdziwe tam, gdzie nie powinni - oceniał Janusz Gromek.

Gromek dodawał, że na zmianach miasto tylko korzysta, bo jeżeli po zmianach rośnie wartość gruntu to część pieniędzy trafia do miejskiej kasy.

- Wiele kwartałów w Kołobrzegu zostało zmienionych dzięki przedsiębiorcom, właścicielom działek i nie będę się obawiał wprowadzania zmian do planu przestrzennego, które będą korzystne dla naszego miasta. Nie będę się bał żadnego artykułu, żadnego dziennikarza i żadnych radnych, którzy szkodzą miastu - zadeklarował prezydent.

Janusz Gromek mówił też, że jeżeli tylko byłaby taka możliwość, chciałby mieć więcej terenu w granicach miasta, który sprzedałby inwestorom, bo zyskiwałoby na tym miasto.