W rejonie Rynku Pogodno wprowadzono zmiany: to ograniczenie prędkości do 30 kilometrów na godzinę, kontrapasy dla rowerów, parkowanie prostopadłe i tzw. sugerowane przejścia dla pieszych, czyli bez wymalowanej zebry.
Urzędnicy tłumaczą, że taka była wola mieszkańców - ale ci z pobliskich domów i kupcy uważają zmiany za absurdalne. Na miejsce w czwartek pojechali radni.
Większość radnych komisji źle oceniła nowe rozwiązania. Przewodniczący Marek Duklanowski z PiS zwracał uwagę, że sugerowane przejścia dla pieszych np. przy ul. Mickiewicza, Grzegorza z Sanoka, a także przy Szkole Podstawowej nr 3 są niebezpieczne.
- Nie pasuje do naszych realiów, jest to nieczytelne. Wystarczy pójść do którejkolwiek szkoły i zapytać dzieci jak przechodzą przez ulice - zauważył Duklanowski.
Dodając przy tym, że źle wyznaczone są kontrapasy dla rowerzystów. Z czym zgodziła się Grażyna Zielińska z PO. Radna niezrzeszona Małgorzata Jacyna-Witt stwierdziła, że najpierw należałoby wyremontować ulice i chodniki, a później eksperymentować z nową organizacją ruchu.
- Jeśli samochód jedzie 20-30 km/h to nie ma zagrożenia, zgodnie z nowymi przepisami mamy prawo wprowadzać udogodnienia dla ludzi - odpowiadał Marcin Charęza.
Jak zaznaczył, dzięki prostopadłemu parkowaniu doszło kilka nowych miejsc. Ostatecznie urzędnicy spisali uwagi radnych do analizy - niektóre z nich powinny zostać wprowadzone. Całkowitego powrotu do starego porządku spodziewać się jednak nie można.
Większość radnych komisji źle oceniła nowe rozwiązania. Przewodniczący Marek Duklanowski z PiS zwracał uwagę, że sugerowane przejścia dla pieszych np. przy ul. Mickiewicza, Grzegorza z Sanoka, a także przy Szkole Podstawowej nr 3 są niebezpieczne.
- Nie pasuje do naszych realiów, jest to nieczytelne. Wystarczy pójść do którejkolwiek szkoły i zapytać dzieci jak przechodzą przez ulice - zauważył Duklanowski.
Dodając przy tym, że źle wyznaczone są kontrapasy dla rowerzystów. Z czym zgodziła się Grażyna Zielińska z PO. Radna niezrzeszona Małgorzata Jacyna-Witt stwierdziła, że najpierw należałoby wyremontować ulice i chodniki, a później eksperymentować z nową organizacją ruchu.
- Jeśli samochód jedzie 20-30 km/h to nie ma zagrożenia, zgodnie z nowymi przepisami mamy prawo wprowadzać udogodnienia dla ludzi - odpowiadał Marcin Charęza.
Jak zaznaczył, dzięki prostopadłemu parkowaniu doszło kilka nowych miejsc. Ostatecznie urzędnicy spisali uwagi radnych do analizy - niektóre z nich powinny zostać wprowadzone. Całkowitego powrotu do starego porządku spodziewać się jednak nie można.