Czy jest kłamcą lustracyjnym, byłym tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa, który donosił na kolegów? Czy też nic z tego nie miało miejsca, a Jacek Piechota zgodnie z prawdą informował, że nie był agentem bezpieki? Tego dowiemy się najwcześniej na początku listopada.
To trzecie podejście wymiaru sprawiedliwości do tej sprawy - w dwóch pierwszych przypadkach sądy niższej instancji oczyszczały Jacka Piechotę z zarzutów. Dwukrotnie też apelacja odrzucała te rozstrzygnięcia nakazując wznowienie procesu na wniosek Instytutu Pamięci Narodowej.