Wiatr wyłamywał okna, woda zalewała hotelowe pokoje, a teraz trzeba uważać m.in. na kokosy spadające z palm - tak szczecinianin opisuje przejście huraganu "Maria" przez Gwadelupę. Mężczyzna pracuje tam od miesiąca.
- Najgorszy był moment kulminacyjny. W kilku pokojach wiatr wyrywał okna i zniszczył drzwi balkonowe, a woda zalała pomieszczenia - opowiada szczecinianin i dodaje, że teraz sytuacja wraca do normy.
W północnej części wyspy, gdzie przebywają Polacy, trwa sprzątanie po huraganie. - Dużo drzew zostało połamanych lub wyrwanych, z palm spadają kokosy. Staramy się unikać niebezpiecznych miejsc - mówi mężczyzna.
Grupa szczecinian pracuje na Gwadelupie przy remoncie hotelu. Mieli być tam jeszcze przez miesiąc, ale nie wiadomo czy niespokojna wciąż pogoda nie skróci ich pobytu.
Huragan "Maria" przesunął się w kierunku Portoryko. To już drugi w ostatnich tygodniach huragan nawiedzający Karaiby. Wcześniej spustoszenie siała "Irma".