Lekarze z Białogardu zrobili to, co powinien zrobić każdy lekarz w ich sytuacji - uważa prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie.
W rozmowie z Radiem Szczecin, dr Magda Wiśniewska wyjaśniała, że kiedy pojawiło się zagrożenie zdrowia lub życia dziecka wynikające z braku zgody rodziców na jakiekolwiek czynności, jedynym słusznym krokiem było poinformowanie o sytuacji sądu.
Kierowana przez nią Izba wydała stanowisko, w którym całkowicie popiera postępowanie lekarzy opiekujących się zabranym ze szpitala noworodkiem. W dokumencie jest też mowa o zaniepokojeniu antymedyczną postawą rodziców.
- Zaniepokoiliśmy się formą wydźwięku tego zdarzenia w społeczeństwie, bo zmierzamy w bardzo złą stronę. Czyli podważanie jakichkolwiek działań, jakie mają być wykonane akurat w tym przypadku z nowo narodzonym dzieckiem, wcześniakiem - mówi dr Magda Wiśniewska.
Dr Wiśniewska podkreślała, że rodzice zabronili nie tylko szczepień, ale wykonania jakichkolwiek czynności medycznych i higienicznych wobec ich dziecka.
- W tym momencie wchodzimy w zagrożenie bezpieczeństwa tego dziecka. Każdy lekarz ma obowiązek, zgodnie z przysięgą lekarską i kodeksem etyki, działać w swojej najlepszej wiedzy i dla jak najlepszego zapewnienia zdrowia bezpieczeństwa życia pacjentów. Lekarze zrobili to co powinien zrobić każdy lekarz na ich miejscu - mówi Wiśniewska.
W środę sąd rodzinny przywrócił pełnię praw rodzicom dziewczynki zabranej w drugiej dobie życia ze szpitala w Białogardzie. Para złożyła doniesienie do prokuratury dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa przez lekarzy.
Rodzice domagają się także pół miliona złotych odszkodowania od szpitala. Z kolei prokurator sprawdza czy postępowanie rodziców nie naraziło dziecka na niebezpieczeństwo.
Kierowana przez nią Izba wydała stanowisko, w którym całkowicie popiera postępowanie lekarzy opiekujących się zabranym ze szpitala noworodkiem. W dokumencie jest też mowa o zaniepokojeniu antymedyczną postawą rodziców.
- Zaniepokoiliśmy się formą wydźwięku tego zdarzenia w społeczeństwie, bo zmierzamy w bardzo złą stronę. Czyli podważanie jakichkolwiek działań, jakie mają być wykonane akurat w tym przypadku z nowo narodzonym dzieckiem, wcześniakiem - mówi dr Magda Wiśniewska.
Dr Wiśniewska podkreślała, że rodzice zabronili nie tylko szczepień, ale wykonania jakichkolwiek czynności medycznych i higienicznych wobec ich dziecka.
- W tym momencie wchodzimy w zagrożenie bezpieczeństwa tego dziecka. Każdy lekarz ma obowiązek, zgodnie z przysięgą lekarską i kodeksem etyki, działać w swojej najlepszej wiedzy i dla jak najlepszego zapewnienia zdrowia bezpieczeństwa życia pacjentów. Lekarze zrobili to co powinien zrobić każdy lekarz na ich miejscu - mówi Wiśniewska.
W środę sąd rodzinny przywrócił pełnię praw rodzicom dziewczynki zabranej w drugiej dobie życia ze szpitala w Białogardzie. Para złożyła doniesienie do prokuratury dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa przez lekarzy.
Rodzice domagają się także pół miliona złotych odszkodowania od szpitala. Z kolei prokurator sprawdza czy postępowanie rodziców nie naraziło dziecka na niebezpieczeństwo.
Kierowana przez nią Izba wydała stanowisko, w którym całkowicie popiera postępowanie lekarzy opiekujących się zabranym ze szpitala noworodkiem.
Dodaj komentarz 3 komentarze
Aha ! Pół miliona powiadasz pan....
Proponuję zaszczepić tych pseudo rodziców przeciwko głupocie.
Tylko czy to pomoże?
Szkoda tylko dziecka...
Powinien być sporządzany protokół w którym rodzice oświadczają, że nie wyrażają zgody na żadne badania, szczepienia, etc, itd.. są w pełni świadomi zagrożeń idących ku temu - i koniec. Wszyscy się rozchodzą, każdy żyje swoim życie, bo każdy ma prawo odmówić leczenia, i nikt nie może kogoś ubezwłasnowolnić bo lekarz wie lepiej.
Tak jak to ma miejsce ze Świadkami Jehowy - oni nie uznają transfuzji krwi.
żyjemy w takich czasach, że taka procedura powinna być już standardem! A sądy nie powinny wydawać opinii w oparciu tylko i wyłącznie o doniesienia samego leakrza - czy ktoś z sędziów rozmawiał z rodzicami? - Nie! Wydali wyrok i czołem, problem z głowy. Odhaczone.