Za Odrą produkty są lepsze - zgodnie przyznali eksperci, goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór". Niektórzy przyznali się nawet, że właśnie do Niemiec jeżdżą po zakupy.
Longina Kaczmarek - Miejski Rzecznik Konsumentów w Szczecinie, stwierdziła że od dawna zauważa różnice w jakości tych samych towarów w Polsce i Niemczech.
- Na pewno jestem fanką szczególnie chemii produktów naszych sąsiadów, ale jechać osobiście to wymaga za dużo czasu. Mam zaprzyjaźnioną panią, która na straganie na Turzynie ma chemię przywożoną od naszych sąsiadów - przyznała Kaczmarek.
Andrzej Maria Faliński - były dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, stwierdził, że Polska nie ma badań, które pozwoliłyby wyciągnąć konsekwencje z nieuczciwej praktyki podwójnych standardów.
- Jeżeli to zostało stwierdzone, to nie ma co tu dyskutować. Albo trzeba wyciągnąć konsekwencje, które przewiduje prawo unijne, a tu jest kilka rozporządzeń i dyrektyw, które to regulują, albo inaczej oznaczać i opisywać te produkty i nadać im inną nazwę - uważa Faliński.
Piotr Stańczak - dyrektor Europejskiego Centrum Konsumenckiego, również uważa, że konieczne są rzetelne badania jakości produktów.
- Rzeczywiście tam są lepsze produkty, ale problem polega na tym, że jeżeli mówimy o tym z perspektywy polityki konsumenckiej, to niestety musimy operować bardzo zdecydowanymi i wyraźnymi wynikami. I w tym zakresie w Polsce na razie nie wypracowało się stanowiska, które mają Węgrzy, Czesi czy Słowacy - dodaje Stańczak.
Tematem podwójnych standardów żywności i innych towarów zajęli się premierzy Grupy Wyszehradzkiej. Podkreślili, że tylko przez skoordynowane działanie oraz wspólne wywieranie presji można doprowadzić do wyeliminowania nieuczciwych praktyk. Wystąpili w tej sprawie z apelem do Komisji Europejskiej.
- Na pewno jestem fanką szczególnie chemii produktów naszych sąsiadów, ale jechać osobiście to wymaga za dużo czasu. Mam zaprzyjaźnioną panią, która na straganie na Turzynie ma chemię przywożoną od naszych sąsiadów - przyznała Kaczmarek.
Andrzej Maria Faliński - były dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, stwierdził, że Polska nie ma badań, które pozwoliłyby wyciągnąć konsekwencje z nieuczciwej praktyki podwójnych standardów.
- Jeżeli to zostało stwierdzone, to nie ma co tu dyskutować. Albo trzeba wyciągnąć konsekwencje, które przewiduje prawo unijne, a tu jest kilka rozporządzeń i dyrektyw, które to regulują, albo inaczej oznaczać i opisywać te produkty i nadać im inną nazwę - uważa Faliński.
Piotr Stańczak - dyrektor Europejskiego Centrum Konsumenckiego, również uważa, że konieczne są rzetelne badania jakości produktów.
- Rzeczywiście tam są lepsze produkty, ale problem polega na tym, że jeżeli mówimy o tym z perspektywy polityki konsumenckiej, to niestety musimy operować bardzo zdecydowanymi i wyraźnymi wynikami. I w tym zakresie w Polsce na razie nie wypracowało się stanowiska, które mają Węgrzy, Czesi czy Słowacy - dodaje Stańczak.
Tematem podwójnych standardów żywności i innych towarów zajęli się premierzy Grupy Wyszehradzkiej. Podkreślili, że tylko przez skoordynowane działanie oraz wspólne wywieranie presji można doprowadzić do wyeliminowania nieuczciwych praktyk. Wystąpili w tej sprawie z apelem do Komisji Europejskiej.
Longina Kaczmarek - Miejski Rzecznik Konsumentów w Szczecinie, stwierdziła że od dawna zauważa różnice w jakości tych samych towarów w Polsce i Niemczech.
Andrzej Maria Faliński - były dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, stwierdził, że Polska nie ma badań, które pozwoliłyby wyciągnąć konsekwencje z nieuczciwej praktyki podwójnych standardów.
3 komentarze
Lepsza chemia ,nie oznacza zdrowsza. Niemcy na Polski rynek wysylaja syf ,i nie tylko chemie. Po drugie ,jak Polacy uwazaja ze Polskie gorsze,to wypad do Niemiec. Nic nie zastapi szarego mydla do prania i sody oczyszczonej. Za 2 zl robie pranie i mam biale co ma byc biale i nie niszczy materialu. Ludzie juz z lenistwa i braku wiedzy ,truja srodowisko i dlatego placacicie ekokogiczne. Segregujecie odpoady za ktore tez musiscie placic a Wam nikt nie zaplaci. Od tego sa ludzie w zakladach oczyszczczania miasta ,by segregowac smieci. Ten cale segregowanje w domu ,to naciaganie ludzi.
Pani rzecznik przesadza, bo jeśli ktoś koniecznie chce mieć produkty o innym składzie, to znajdzie godzinę w weekend, zwłaszcza jeśli jest w wieku emerytalnym ;)
@slash
Za jedno pranie płacisz aż 2 pln???? W sumie to kto bogatemu zabroni, ale markowy proszek w kapsułkach kosztuje mniej niż 1 pln za kapsułkę, czyli ponad dwa razy taniej.