Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
reklama
Zobacz
reklama
Zobacz
autopromocja
Zobacz

W Hamburgu spotkało to barkarzy pracujących na jednostce Grunwald. Fot. www.gospodarkamorska.pl
W Hamburgu spotkało to barkarzy pracujących na jednostce Grunwald. Fot. www.gospodarkamorska.pl
Pierwsza polska barka skontrolowana w Niemczech pod względem płacy minimalnej i przepisów dotyczących pracowników delegowanych. W Hamburgu spotkało to barkarzy pracujących na jednostce "Grunwald".
Niemieccy urzędnicy sprawdzali czy Polacy otrzymują najniższą stawkę godzinową, która obowiązuje w Niemczech. Właściciel barki Leszek Kiełtyka uważa, że kontrola była bezprawna, ponieważ barka pływa pod polską banderą i obowiązują na niej polskie przepisy.

- Zażądali umowę o pracę, a nikt nie nosi ze sobą umów o pracę. Barkarze powiedzieli, że nie mają. Zrobili kontrolę. Po kilku tygodniach dostałem pismo. Przyszło mi tu do Polski, do firmy, że jest kontrola przeprowadzana przez urząd niemiecki pod kątem tego czy pracownicy dostają 8,5 euro za godzinę. Napisali, żebym zaakceptował tę kontrolę - powiedział Kiełtyka.

O sprawie wie Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Barkarze uważają, że działania urzędów niemieckich to szykanowanie polskich przewoźników.

- Akurat w moim przypadku wynagrodzenie dla pracowników plus diety, które dostają mieści się w tych granicach. Wysłałem im to, ale na zasadzie, żeby im to pokazać, a nie zgadzam się z kontrolą. Ja mam urząd skarbowy w Polsce i tu mnie mogą sprawdzić, a nie żeby mnie Niemcy sprawdzali - powiedział Kiełtyka.

Armatorowi barki grozi kara od 25 do 500 tysięcy euro. Po kontroli niemiecki urząd nie wydał na razie decyzji. Nadal nie wiadomo czy kontrola była legalna.
Właściciel barki Leszek Kiełtyka uważa, że kontrola była bezprawna, ponieważ barka pływa pod polską banderą i obowiązują na niej polskie przepisy.
O sprawie wie Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Barkarze uważają, że działania urzędów niemieckich to szykanowanie polskich przewoźników.

Dodaj komentarz 4 komentarze

Kontrolować wszystkie samochody na niemieckich tablicach rejestracyjnych i sprawdzać, czy mają wymagane w Polsce wyposażenie pojazdu - mimo, że obowiązuje wyposażenie w kraju, w którym pojazd jest zarejestrowany. Nie zaszkodzi sprawdzić legalności dokumentów itp.
I tym samym w odwecie sprawdzane byłyby polskie samochody, np. ich stan techniczny, jakość spalanego paliwa, emisja spalin etc. Tylko po co?
@Stetinensis, ty coraz częściej głupotą sięgasz poziomu paska TVP-Info. Jednak zabrało "Śmierć wrogom ojczyzny!"
a panu Armatorowi, który raczył odpowiedzieć pisemnie niemieckim kontrolerom zwracam uwagę, że się chyba sam podłożył - diety, szanowny panie, nie są składnikiem wynagrodzenia.
Polskie samochody sa kontrolowane niezwykle czesto pi przekroczeniu granicy, a takze przy powrocie. Moga to potwierdzuc przewoznicy z i na lotniska w poblizu Berlina. Niemcy nie mieli praea tak kontrolowac polskich barek, niezaleznie czy diety sa skladnikiem wynagrodzenia czy nie. ZOLL ma wykonywac prawo, a nie szykanowac. A w ue na raxie mozna pracowac nie stodujac niemieckich stawek. I naprawde Niemcy zrozumieja retorsje. Tak bylo w Świnoujściu pare lat temu. Wlepuali mandaty Polakom, nie spelniajacym niemieckuch przepisow, pomimo ze spelnialu polskie. Sprawa zakonczyla sie dopiero, gdy polskie sluzby zaczely utrudniac zycie niemieckim kierowco w analogiczny sposob. Oni doskonale rozumieja, kiefy przemawiaja pieniadze. Od 4 lat wspolpracuje bezposrednio lub pośrednio z nimi. Stad tez wyjazdy. To sa lepsze cwaniaki.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
12345
12345

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty