Prokuratura w Białogardzie prowadzi postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień przez policjantów z Kołobrzegu.
Chodzi o użycie paralizatora wobec mężczyzny podejrzanego o pobicie. Do zdarzenia miało dojść w lipcu 2016 roku, ale dopiero teraz sprawa ujrzała światło dzienne. To, że paralizator został użyty nie ulega wątpliwości. Kwestią sporną jest rozstrzygnięcie, w jakich okolicznościach go użyto.
- Pokrzywdzony mówi w ten sposób: policjanci użyli środka przymusu bezpośredniego, jakim jest paralizator, w czasie, kiedy on już się znalazł na terenie Komendy Powiatowej Policji w Kołobrzegu. Policjanci przedstawiają inną wersję zdarzenia - informuje Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.
Jak dodaje Gąsiorowski, śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciw komuś. Sprawa jest o tyle trudna, że ten model paralizatora nie posiadał wbudowanej kamery.
Kołobrzeska policja zajścia nie komentuje. Stanowisko opublikowała natomiast Komenda Wojewódzka Policji. Wynika z niego, że wobec trzech funkcjonariuszy przeprowadzono postępowanie dyscyplinarne, na skutek którego zostali zawieszeni. Policjant, który w czasie interwencji dysponował paralizatorem został zwolniony z Policji.
- Pokrzywdzony mówi w ten sposób: policjanci użyli środka przymusu bezpośredniego, jakim jest paralizator, w czasie, kiedy on już się znalazł na terenie Komendy Powiatowej Policji w Kołobrzegu. Policjanci przedstawiają inną wersję zdarzenia - informuje Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.
Jak dodaje Gąsiorowski, śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciw komuś. Sprawa jest o tyle trudna, że ten model paralizatora nie posiadał wbudowanej kamery.
Kołobrzeska policja zajścia nie komentuje. Stanowisko opublikowała natomiast Komenda Wojewódzka Policji. Wynika z niego, że wobec trzech funkcjonariuszy przeprowadzono postępowanie dyscyplinarne, na skutek którego zostali zawieszeni. Policjant, który w czasie interwencji dysponował paralizatorem został zwolniony z Policji.