Za proponowanie seksu osobie małoletniej odpowiadał we wtorek przed Sądem Rejonowym w Kołobrzegu 39-letni Sebastian S. Właśnie rozpoczął się proces mężczyzny.
- Sam jestem ojcem i chciałem sprawdzić, czy dzieci mogą czuć się bezpiecznie w internecie - tłumaczył Mateusz Giec, autor prowokacji. - Założyłem konto jako 14-letnia dziewczynka. Zapytał się mnie, czy spotykamy się niezobowiązująco, czyli na seks. Jak już stwierdziłem, że materiał dowodowy w sprawie jest mocny, to złożyłem oficjalne zawiadomienie na komendzie policji w Kołobrzegu. Umówiliśmy się z tym mężczyzną na ulicy Kupieckiej. On przyniósł obiecane wino i colę. Przyszedł z prezerwatywami. Został zatrzymany.
Sebastiana S. zatrzymano na klatce schodowej jednego z wieżowców przy ulicy Kupieckiej. Mężczyzna został jednak wypuszczony, a Prokuratura Rejonowa w Kołobrzegu umorzyła sprawę tłumacząc, że w polskim prawie nie można ukarać osoby, która odstąpiła od popełnienia czynu zabronionego. Inne spojrzenie na sprawę wykazała Prokuratura Okręgowa w Koszalinie, która zawiadomiła Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobrę. Ostatecznie to po jego interwencji sprawa trafiła na wokandę.
Oskarżony podczas policyjnych przesłuchań przyznał się do winy. Teraz zmienił swoje zeznania. Jak tłumaczył, domyślał się, że nie koresponduje z osobą niepełnoletnią. W sądzie nie chciał rozmawiać z mediami i odmówił komentarza.
We wtorek poza autorem prowokacji, sąd przesłuchiwał także policjantów, którzy zatrzymali Sebastiana S. Wyrok w tej sprawie poznamy w najbliższy piątek. Prokurator żąda dla oskarżonego 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.