Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
Reklama
Zobacz
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

Realizacja: Wojciech Ochrymiuk [Radio Szczecin]
Im nie chodzi o dobro zwierząt tylko o pieniądze - broni się doktor Lidia Pięta właścicielka gospodarstwa w Starym Czarnowie. Chodzi o organizacje, które doprowadziły do zabrania ponad stu zwierząt z jej nielegalnej hodowli.
Zwierzęta żyły w fatalnych warunkach, dlatego od kilku dni są zabierane z gospodarstwa.

Jak twierdzi Krystyna Kukawska, prezes zarządu "Pogotowia dla Zwierząt", psy, krowy i konie mają rany, pasożyty i są niedożywione. Wiele z nich padło.

- To, co zastaliśmy na miejscu, jest rzeczą niewyobrażalnie straszną dla tych zwierząt i postanowiliśmy je ratować. Warunki, w których one żyją, są niegodne roweru, którego normalny człowiek nie wstawiłby w takie coś. Wszystkie zwierzęta są wywożone stąd i kończymy w tej chwili wyłapywanie najdzikszych psów - mówi Kukawska.

Doktor Lidia Pięta, właścicielka gospodarstwa uważa, że organizacjom, które zainteresowały się jej zwierzętami chodzi o pieniądze.

- Na Facebooku jest już ponad 150 tys. zł (przyp. red. - tyle było w chwili nagrania). O ile mi wiadomo, jeszcze wystąpili o 30 tys. zł do gminy na utrzymanie zwierząt gospodarskich. Za 150 tys. zł to ja bym dookoła miała ekrany dźwiękoszczelne, żeby nie przeszkadzać sąsiadom i chyba marmurowe podwórko. Niestety ubiegły rok nas przerósł w sensie pogody - tłumaczy Pięta.

Mieszkańcy Starego Czarnowa bronią pani doktor Lidii Pięty. - Pani doktor jest dobrym człowiekiem, zawsze lodówka była pełna dla psów, milion worów z karmą, które zawsze były. Przybyły tu dobrze utrzymane, a to jakie są teraz warunki, to warunki pogodowe. Wygląda to jak wygląda, a po psach widać, że nie są zagłodzone - uważają mieszkańcy.

Zwierzęta odebrane z przytuliska trafiły do hoteli dla zwierząt. Na portalu "Ratujemy zwierzaki" trwa zbiórka pieniędzy na ratowanie zwierząt. Do tej pory udało się uzbierać ponad 170 tysięcy złotych. Sprawą zajmuje się policja.

Problem zgłosiła nam wolontariuszka Ewa Sobczak: "obrońcy praw zwierząt wywożą czworonogi z nielegalnej hodowli w Starym Czarnowie pod Gryfinem" - informowała.

- W Starym Czarnowie dzieje się tragedia. Interwencja trwa od czterech dni. Ludzie tam koczują i pomagają jak tylko mogą. Jest tam ponad 120 psów, są koty, krowy, świnie, konie utopione w błocie z ranami otwartymi. Dramat totalny. Teraz próbujemy wyłapać 17 dzikich psów - relacjonowała Sobczak.

Wolontariusze pokazują w internecie zdjęcia zwierząt trzymanych w fatalnych warunkach.

Na portalu www.ratujemyzwierzaki.pl uruchomiono zbiórkę na leczenie zwierząt. Dotąd udało się uzbierać ponad 170 tysięcy złotych.
Jak twierdzi Krystyna Kukawska, prezes zarządu "Pogotowia dla Zwierząt", psy, krowy i konie mają rany, pasożyty i są niedożywione. Wiele z nich padło.
Doktor Lidia Pięta, właścicielka gospodarstwa uważa, że organizacjom, które zainteresowały się jej zwierzętami chodzi o pieniądze.
Mieszkańcy Starego Czarnowa bronią pani doktor Lidii Pięty.
- W Starym Czarnowie dzieje się tragedia. Interwencja trwa od czterech dni. Ludzie tam koczują i pomagają jak tylko mogą - mówi Ewa Sobczak.
Fot. www.ratujemyzwierzaki.pl
Fot. www.ratujemyzwierzaki.pl

Dodaj komentarz 2 komentarze

Faktycznie warunki nie są ciekawe ale trudno się zgodzić z poprzednimi artykułami gdzie są użyte słowa ''fabryka psów'' itp.. nie jest to ani fabryka ani hodowla.. to że pojawiają się szczeniaki jest głównie spowodowane tym, że psy nie są sterylizowane a jest ich strasznie dużo.. i nie sposób dopilnować wszystkiego.. Sama byłam świadkiem sytuacji gdzie co tydzień była zamawiana karma dla psów i nie taka najgorsza z biedronki tylko z dobrej firmy gdzie worek kosztuje ponad 120 zł.. więc opisywanie sytuacji w taki sposób że psy są głodzone nie jest też na miejscu. Pani doktor każde zwierzę traktowała prawie jak człowieka. Sama nie zjadła a psom coś ugotowala.. Sytuacja mogła ją trochę przerosnąć ale nikt nie powie o tym jak podrzuca psy których już nie chce bo się znudziły albo nie ma kto się nimi zająć albo chcą je uspic.. a ona potrzebującemu nie odmówi pomocy.. każdy pies jest szczepiony i odrobaczany. Najbardziej nie fair jest to że zamiast porównać to miejsce do schroniska któremu brakuje funduszy to opisywane jest to jakby specjalnie ktoś hodował i rozmnażał psy pod sprzedaż co nigdy nie miało tam miejsca.. przygarnęłam dwa szczeniaki jakieś dwa lata temu właśnie z tego miejsca i grosza nikt ode mnie nie żądał.. wręcz Pani była szczęśliwa że ktoś może zaopiekować się zwierzakami i dac im dom.. psiaki miały książeczki i były zaszczepione.. a to że latały po błocie nie miało większego znaczenia. W tym miejscu potrzebna jest pomoc, wsparcie a nie oskarżenia...
Szkoda tych zwierząt które ta pani "doktor" niby leczy a na takich też jest paragraf !

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty