Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
reklama
Zobacz
reklama
Zobacz
autopromocja
Zobacz
reklama
Zobacz

Na czarnych bilbordach jest m.in. minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk, który otrzymał 65 tysięcy złotych nagrody, a także zastępca prezydenta Szczecina Krzysztof Soska, który otrzymał 36 tysięcy złotych. Fot. Olaf Nowicki [Radio Szczecin]
Na czarnych bilbordach jest m.in. minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk, który otrzymał 65 tysięcy złotych nagrody, a także zastępca prezydenta Szczecina Krzysztof Soska, który otrzymał 36 tysięcy złotych. Fot. Olaf Nowicki [Radio Szczecin]
Fot. Olaf Nowicki [Radio Szczecin]
Fot. Olaf Nowicki [Radio Szczecin]
Fot. Olaf Nowicki [Radio Szczecin]
Fot. Olaf Nowicki [Radio Szczecin]
Politycy PO krytykują nagrody przyznane dla rządowych ministrów oraz te w Urzędzie Miasta Szczecin. Zorganizowali tzw. konwój wstydu, żeby jak najbardziej nagłośnić sprawę.
Konwój wstydu to bilbordy na mobilnych lawetach z wizerunkami polityków wraz z informacjami o pobranych nagrodach. Przez najbliższe trzy dni samochody będą jeździć z bilbordami, m.in. po Szczecinie i Policach

Na czarnych bilbordach jest m.in. minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk, który otrzymał 65 tysięcy złotych nagrody, a także zastępca prezydenta Szczecina Krzysztof Soska, który otrzymał 36 tysięcy złotych.

Poseł PO Sławomir Nitras dopytuje za co pan Soska wziął takie pieniądze.

- Co zrobił pan prezydent Soska, by nauczyciele w Szczecinie zarabiali lepiej? Co zrobił, że zasłużył na premię wyższą niż pensja roczna nauczyciela w Szczecinie? - powiedział Sławomir Nitras.

Nasz reporter zapytał Piotra Krzystka, za co Krzysztof Soska dostał nagrodę, ale prezydent Szczecina nie chciał komentować sprawy.

Z kolei inny poseł PO Arkadiusz Marchewka przekonywał, że nagrody ministrom nie należą się nawet za realizację programu Rodzina 500+, czy za uszczelnienie systemu podatkowego w Polsce.

- Nie powinien żaden z ministrów otrzymać nagrody, dlatego że bycie ministrem, to jest misja, a nie miejsce do zarabiania grubych pieniędzy - powiedział Arkadiusz Marchewka.

Dodajmy, że w ubiegłym roku nagrody dla ministrów w rządzie Beaty Szydło wyniosły półtora miliona złotych, a dla urzędników w szczecińskim magistracie cztery miliony złotych.
Relacja Kamila Nieradki

Dodaj komentarz 8 komentarzy

Jeżeli nagrody dostali za "ciężką i odpowiedzialną" pracę to za co oni biorą pensję?

Ale spokojnie, PiS już wyciąga jakąś pseudoaferę VATowską, potrzebują zasłony dymnej...
O aferach - Amber Gold, autostradowej, hazardowej, vatowskiej i innych nie będę przypominał. Wszyscy pamiętają, że Polska straciła na nich przez osiem lat "rządów" PO setki miliardów złotych. Tysiące Polaków natomiast setki milionów złotych. Jeżeli chodzi natomiast o nagrody, to PO wydała na nie w resortach i kancelarii premiera przez osiem lat 626 mln zł.
Amber Gold: 800 mln vs SKOKi: prawie 5000 mln (5 mld) naszych pieniędzy z BFG.
Premie dla ministrów, wiceministrów: Za PO: 38 tys (w ciągu 8 lat), za PiS: 2 mln (w ciągu 2 lat)!!!

Premie dla innych szeregowych urzędników: za PO (w ciągu 8 lat): 626 mln, za PiS (w ciągu 2 lat) : ???
Bardzo proszę nie manipulować rzekomymi setkami miliardów straconymi za PO, bo to po prostu jest bzdura.
W aferze SKOK Wołomin zniknęły pieniądze, ale zamieszany w to był oficer Wojskowych Służb Informacyjnych, nad którymi parasol ochronny roztaczał Bronisław Komorowski. Do nieprawidłowości dochodziło w okresie, kiedy u władzy była Platforma Obywatelska, zaś Komorowski pełnił najpierw funkcję ministra obrony, później – po przewodzeniu sejmowi – został prezydentem. Tak jak napisałem PO przez osiem lat na nagrody w resortach i kancelarii premiera wydała 626 milionów złotych. Sławomir Siwy, szef Związku Zawodowego "Celnicy PL", opowiedział, jak wyglądała "walka" z mafią vatowską za rządów PO-PSL.
– Nam nie wolno było ruszać paliw. Alarmowaliśmy już za poprzedniej władzy (PO), że te paliwa wjeżdżają i są sprzedawane bez VAT-u. Przez sam brak walki z mafiami vatowskimi przez osiem lat "rządów" PO budżet został okradziony na 250 miliardów. O tym nie dowiesz się z tvn i wyborczej.
Rok 2006, rządzi PiS z przystawkami.
Ustawa o Komisji Nadzoru Finansowego. PO proponuje wprowadzić także nadzór nad "argentyną", SKOKami i innymi firmami parabankowymi (typu Amber Gold, pożyczki, inwestycje itd). Głosami PiS pomysł upada.
Rok 2009. Powstaje Amber Gold m.in. za pieniądze pożyczone w SKOKu Stefczyka. Dokumenty procedur wewnętrznych firmy w 95 % takie same jak w SKOKach (pozmieniane tylko dane).
Ale tego się nie dowiesz z pseudo"Niezależnej", RS, czy innych mediów rządowych (czyli PiSowskich)
Takich kłamstw o założeniu Amber Gold za pożyczki ze SKOK-ów powtarzanych za fake newsem posła PO Krzysztofem Brejzą dowiesz się z tvn, wyborczej, lub innej wp. Krzysztof Brejza, który jest członkiem komisji badającej sprawę Amber Gold, podczas przesłuchania Marcina P. dociekał, z którego konkretnie oddziału kasy rodzina Marcina P. pożyczała środki finansowe i czy znał on kogokolwiek w SKOK-u Stefczyka. Były szef Amber Gold zaprzeczył, by w rozkręcaniu biznesu pomogły mu znajomości w SKOK, a także by w jakikolwiek sposób wzorował się na działalności kas. Rzecznik prasowy SKOK w oświadczeniu zaznaczył, że jakiekolwiek informacje mówiące o związkach Kasy Stefczyka z Amber Gold są nieprawdziwe. Spekulacje i usilne próby wiązania instytucji działającej na podstawie przepisów polskiego prawa ze wspomnianym podmiotem są bezpodstawne i mogą godzić w dobre imię Kasy Stefczyka. Pożyczki konsumenckie udzielane przez Kasę osobom prywatnym nie mają żadnego związku ze sprawą. Wszelkie szczegóły dotyczące indywidualnych zobowiązań członków SKOK-u są - na mocy ustawy o SKOK - objęte tajemnicą, za której złamanie grożą surowe konsekwencje. Niezależnie jednak od tego, podkreślił, że żadne działania Kasy Stefczyka nie miały związku z omawianą sprawą, a dystrybucja środków pochodzących z pożyczek w Kasie jest indywidualną sprawą pożyczkobiorcy, podobnie jak ma to miejsce w innych instytucjach - choćby bankach komercyjnych. Komisja Nadzoru Finansowego już w grudniu 2009 informowała o nieprawidłowościach w Amber Gold. Były prezes NBP Marek Belka przed komisją stwierdził, że w rozmowie telefonicznej tłumaczył premierowi Tuskowi, że piramida finansowa za jaką uważał Amber Gold jest niebezpieczna i zmierza ku katastrofie. Co więcej Belka dodał informację, że Tusk od szefów Komisji Nadzoru Finansowego Andrzeja Jakubiaka i wcześniej Stanisława Kluzy, wiedział o opieszałości prokuratury w sprawie Amber Gold. Fakt posiadania wiedzy o nieprawidłowościach w sprawie Amber Gold przed Donalda Tuska potwierdził przed komisją jego syn Michał Tusk pracujący dla oskarżonego Marcina Plichy. Michał Tusk powiedział "razem (z ojcem) wiedzieliśmy, że to jest, mówiąc tak kolokwialnie, lipa (...), czyli że są pewne podejrzenia wokół Marcina P". Premier Donald Tusk nic nie zrobił z wiedzą o oszustach z Amber Gold otrzymaną od prezesa NBP i kolejnych szefów Komisji Nadzoru Finansowego, a być może także ABW i pozwolił okraść tysiące Polaków na setki milionów złotych. Kwota jest ogromna, ale nie zapominajmy, że za czasów "państwa teoretycznego" w aferze vatowskiej, przy całkowitej obojętności i bierności "rządzących" z PO państwo zostało okradzione na 250 miliardów.
Misiu, jak to ze Stefczykiem było to już oni sami wiedzą. Jak to było w filmie: jak cię złapią za rękę, to mów, że to nie twoja ręka. W SKOKach teraz wszystkiego się wyprą.
W 2006 roku Kaczyński nie chciał jakiejkolwiek kontroli w SKOKach, bo to był/jest przyczółek PiSowskich interesów, z którego zawsze można było pożyczyć/wydoić (niewłaściwe skreślić) kasę. Wprowadzenie w końcu nadzoru pokazało, że niektóre SKOKi już dużo wcześniej powinny były upaść.
Nie znamy się, więc bez poufałości proszę. Ja wolę opierać się na faktach. Ty możesz dalej myśleć życzeniowo.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
12345
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty