Strażacy zakończyli gaszenie pożaru w podszczecińskim Załomiu. Spaliła się tam część mieszkania i pomieszczenie gospodarcze. Ogień objął powierzchnię ponad tysiąca pięciuset metrów kwadratowych.
- Niesamowity pożar. Wielki czerwony, płomień, chyba na pięć metrów wysoki. Przy tym bardzo czarny dym. Spora część trasy S3 jest zadymiona, jeździ dużo straży, prosimy kierowców o ostrożność - informowali nas słuchacze.
W momencie wybuchu ognia w budynku przebywały trzy starsze osoby, jedna z nich ma poparzoną rękę, bo próbowała gasić pożar.
- Jak już zobaczyłem, że nie mam szans, to się wycofałem i zadzwoniliśmy po straż pożarną. Jestem w szoku i ledwie żyje. Co dalej? Wszystko w rękach Bożych - powiedział poszkodowany w pożarze.
Pożar od godziny 8 gasiło 12 zastępów straży.
- To nie była łatwa akcja - mówi Arkadiusz Skrzypczak, komendant Straży Pożarnej w Goleniowie. - Po pewnym czasie rozwoju pożaru nastąpił wybuch butli gazowej, który spowodował rozprzestrzenienie pożaru na były budynek inwentarski, który aktualnie służył jako magazyn torebek foliowych pobliskiego zakładu. Była tak duża ilość materiału palnego, że pożar rozprzestrzeniał się bardzo szybko.
Według wstępnych ustaleń ogień wybuchł w wyniku zaprószenia się ognia w kotłowni.
W momencie wybuchu ognia w budynku przebywały trzy starsze osoby, jedna z nich ma poparzoną rękę, bo próbowała gasić pożar.
- Jak już zobaczyłem, że nie mam szans, to się wycofałem i zadzwoniliśmy po straż pożarną. Jestem w szoku i ledwie żyje. Co dalej? Wszystko w rękach Bożych - powiedział poszkodowany w pożarze.
Pożar od godziny 8 gasiło 12 zastępów straży.
- To nie była łatwa akcja - mówi Arkadiusz Skrzypczak, komendant Straży Pożarnej w Goleniowie. - Po pewnym czasie rozwoju pożaru nastąpił wybuch butli gazowej, który spowodował rozprzestrzenienie pożaru na były budynek inwentarski, który aktualnie służył jako magazyn torebek foliowych pobliskiego zakładu. Była tak duża ilość materiału palnego, że pożar rozprzestrzeniał się bardzo szybko.
Według wstępnych ustaleń ogień wybuchł w wyniku zaprószenia się ognia w kotłowni.
W momencie wybuchu ognia w budynku przebywały trzy starsze osoby, jedna z nich ma poparzoną rękę, bo próbowała gasić pożar.