Złamał sąsiadce nos, bo miała pretensje o to, że pies chodzi bez kagańca - mowa o 70-letnim mieszkańcu osiedla przy ulicy Bandurskiego w Szczecinie. Pani Krystyna nokautujący cios otrzymała obok wybiegu dla psów. Sprawę zgłosiła na policję.
Poszkodowana mieszkanka osiedla przy ul. Bandurskiego szuka świadków zdarzenia, którego - jak sama mówi - kompletnie się nie spodziewała.
- Pojawił się na wybiegu pan, którego znam z widzenia od lat. Jego pies jest bardzo niebezpieczny, jest to mieszanka wilczura. Podbiegłam dość blisko niego, pan mnie chwycił za ramiona, próbowałam go odepchnąć i w tym momencie dostałam pięścią w nos - relacjonowała.
Reporter Radia Szczecin odnalazł mieszkanie emeryta i postanowił zapytać: dlaczego uderzył kobietę? Jak się okazało, ciężko się z nim porozumieć, ponieważ mężczyzna jest po wylewie.
- Samoobrony szukałem, oczywiście, że żałuję - powiedział mężczyzna.
Pobita sąsiadka przeprosin nie oczekuje.
- Co mi po jego przeprosinach?! Wycierpiałam straszny ból, dzisiaj byłam na nastawianiu nosa, to są cholernie bolesne sprawy - zaznaczyła.
Sprawą zajmuje się policja.
Mężczyźnie grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności za uszkodzenie ciała kobiety.
- Pojawił się na wybiegu pan, którego znam z widzenia od lat. Jego pies jest bardzo niebezpieczny, jest to mieszanka wilczura. Podbiegłam dość blisko niego, pan mnie chwycił za ramiona, próbowałam go odepchnąć i w tym momencie dostałam pięścią w nos - relacjonowała.
Reporter Radia Szczecin odnalazł mieszkanie emeryta i postanowił zapytać: dlaczego uderzył kobietę? Jak się okazało, ciężko się z nim porozumieć, ponieważ mężczyzna jest po wylewie.
- Samoobrony szukałem, oczywiście, że żałuję - powiedział mężczyzna.
Pobita sąsiadka przeprosin nie oczekuje.
- Co mi po jego przeprosinach?! Wycierpiałam straszny ból, dzisiaj byłam na nastawianiu nosa, to są cholernie bolesne sprawy - zaznaczyła.
Sprawą zajmuje się policja.
Mężczyźnie grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności za uszkodzenie ciała kobiety.
3 komentarze
I to są właśnie problemy życia codziennego zwykłych ludzi. Sytuacja rodem z opowieści gwiazdy internetu, Barbary Szwarc, o p. Józku ;/
Uderzenia kobiety nie usprawiedliwia nawet rzekoma choroba, a takich ludzi na osiedlach bywa wiele.
Wtykanie nosa w nie swoje sprawy ... Pani nadgorliwa ,dobrze że tylko nos ucierpiał...
Dlaczego podajecie tylko wiek sprawcy a nie podajecie wieku poszkodowanej ???
"Wysportowana" po fitness, joga ... a dostała w nos od 70 latka po wylewie.
Chyba sport nie służy a i mściwość po latach raczej też tutaj przemawia w wywiadzie.
Karma zawsze wraca...
Niech Pani mu odpuści , dopuści ugodę ...wie Pani co to wylew !?
Swoją drogą małżonka "agresora" powinna wychodzić z psem a nie wysyłać chorą osobę skoro sama przyznaje że też nie potrafi się z małżonkiem nieraz skomunikować. To jak ten człowiek ma wydawać swojemu psu wyraźne komendy i nad nim zapanować ??
Pewnie żona kochała jak kasę przynosił do domu...jak większość kobiet , niestety !