Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
Reklama
Zobacz
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

Statek, na którym pracował mężczyzna, przypłynął z Liberii. Fot. Sławomir Ryfczyński/iswinoujscie.pl
Statek, na którym pracował mężczyzna, przypłynął z Liberii. Fot. Sławomir Ryfczyński/iswinoujscie.pl
Okres wylęgania gorączki krwotocznej jest dużo krótszy niż podróż statkiem z Afryki, dlatego szansa, że zmarły Filipińczyk chorował na ebolę jest właściwie zerowa - powiedziała reporterowi Radia Szczecin Jolanta Niścigorska-Olsen, konsultant wojewódzki ds. chorób zakaźnych.
Odniosła się w ten sposób do sytuacji w Świnoujściu. W niedzielę wieczorem na jednym ze statków cumujących w porcie 40-letni mężczyzna stracił przytomność. Został przewieziony do świnoujskiego szpitala, gdzie zmarł. Filipińczyk miał krwotok.

Statek, na którym pracował mężczyzna, przypłynął z Liberii. Niektóre media sugerowały, że krwawienie mogło być objawem zakażenia śmiertelnym wirusem. Jolanta Niścigorska-Olsen wyjaśnia, że powody krwotoku mogą być różne. - Na przykład w ciężkich posocznicach, w leptospirozie, chorobach wirusowych. Wśród chorób związanych z możliwością krwawień, związanych z małopłytkowością, zaburzeniami układu krzepnięcia jest również malaria - mówi Niścigorska-Olsen.

To właśnie malarię zdiagnozowano u drugiego obcokrajowca ze statku. Mężczyzna w poniedziałek trafił do szpitala przy ulicy Arkońskiej w Szczecinie. Jego stan lekarze oceniają jest dobry.

Sekcję zwłok zmarłego Filipińczyka zaplanowano na wtorek.
Jolanta Niścigorska-Olsen wyjaśnia, że powody krwotoku mogą być różne.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty