"Widziałam jak masturbował się przed szkołą" - opowiadała naszemu reporterowi kobieta pracująca nieopodal jednej ze szczecińskich szkół podstawowych.
Kobieta, w piątek przed godziną 17, wracając z pracy zauważyła mężczyznę po 30-stce, który jej zdaniem zachowywał się bardzo dziwnie, stojąc za bramą szkoły.
Pani Małgorzata była zdezorientowana tym zajściem, jednak zdecydowała się interweniować.
- Patrzę, że stoi sobie pan i dziwnie się zachowuje, bardzo nerwowo. Zaczął tymi rękoma, że tak powiem sam się dotykać. Na początku byłam zdezorientowana, nie wiedziałam co się dzieje, ale za chwilę patrzę, że przez swoje krótkie spodenki on się onanizuje, a dzieci były na boisku i bawiły się - powiedziała kobieta.
Pani Małgorzata poinformowała dyrekcję o całej sytuacji, ale nie otrzymała żadnej odpowiedzi.
- Miała pani dyrektor zadzwonić za pół godziny, żeby ze mną porozmawiać, bo akurat nie było mnie wtedy w pracy. Nikt jednak już nie zadzwonił i temat nie został podjęty - dodała kobieta.
Dyrekcja szkoły nie chce publicznie komentować domniemanego zajścia. Dyrektor tłumaczy się tym, że zawiadomienie jest wątpliwe. Szkolny monitoring nie sięga do miejsca, w którym miał stać mężczyzna.
Pani Małgorzata chce spotkać się z dyrekcją placówki i opisać dokładnie całą sytuację.
Policja nie przyjęła żadnego zgłoszenia w tej sprawie.
Pani Małgorzata była zdezorientowana tym zajściem, jednak zdecydowała się interweniować.
- Patrzę, że stoi sobie pan i dziwnie się zachowuje, bardzo nerwowo. Zaczął tymi rękoma, że tak powiem sam się dotykać. Na początku byłam zdezorientowana, nie wiedziałam co się dzieje, ale za chwilę patrzę, że przez swoje krótkie spodenki on się onanizuje, a dzieci były na boisku i bawiły się - powiedziała kobieta.
Pani Małgorzata poinformowała dyrekcję o całej sytuacji, ale nie otrzymała żadnej odpowiedzi.
- Miała pani dyrektor zadzwonić za pół godziny, żeby ze mną porozmawiać, bo akurat nie było mnie wtedy w pracy. Nikt jednak już nie zadzwonił i temat nie został podjęty - dodała kobieta.
Dyrekcja szkoły nie chce publicznie komentować domniemanego zajścia. Dyrektor tłumaczy się tym, że zawiadomienie jest wątpliwe. Szkolny monitoring nie sięga do miejsca, w którym miał stać mężczyzna.
Pani Małgorzata chce spotkać się z dyrekcją placówki i opisać dokładnie całą sytuację.
Policja nie przyjęła żadnego zgłoszenia w tej sprawie.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Pani Małgorzato .... dobra rada ... w takich przypadkach dzwoni się na Policję.
No niby "się dzwoni na Policję"... tylko w sprawie czego, że niby się masturbował przez spodenki ?
A skąd wiadomo że się masturbował a np. nie wietrzył dolnych partii ciała z powodu upału ?
Tak sobie troszkę ironizuję ale oburzyło mnie coś innego. A mianowicie zachowanie Nauczycielek które z luzem oświadczają że "gość jest im znany" !
Droga Pani proszę nie dyskutować z Dyrekcją Szkoły ( swoją drogą dlaczego nie podano lokalizacji szkoły? ) tylko złożyć zawiadomienie na Policji oraz wysłać zawiadomienie do Kuratorium Oświaty. Skandaliczne zachowanie Nauczycielek powinno być zbadane bo jak wnioskuję to nawet armia masturbatorów wokoło szkoły nie zrobiłaby żadnego wrażenia na tym ciele pedagogicznym z prostego powodu - bo to odbywa się poza terenem szkoły !!!
Dotychczas myślałem że Nauczycielem swoich uczniów jest się przez 24 h , jak to kiedyś bywało...ale widocznie i czasy nie te i Nauczyciel inaczej podchodzi do budowania swojego wizerunku.