Szczęśliwy finał poszukiwań Binga na gigancie. Ponad dwa tygodnie społecznych, nocnych patroli, dron i ciągłe uzupełnianie mapy lokalizacji psa. W końcu udało się złapać rodezjana na... dworcu. Nic mu nie jest. Pies uciekł na początku miesiąca z wystawy psów w MTS-ach.
- Udało się - relacjonuje Diana Olszewska ze Związku Kynologicznego, treserka psów. - Pani w ogóle nie wiedziała, że szukamy tego psa. Natychmiast go pochwyciła i dopiero za chwilę dowiedziała się, że to pies tak długo poszukiwany przez wszystkich szczecinian. Ringówka była już była bardzo krótka i praktycznie nie było za co złapać, ale okazało się, że pani jest wolontariuszką i miała doświadczenie, jak złapać tego psa i nie wystraszyć. Pies był bardzo zmęczony, leżał przy pani, pomagał jej jeden i drugi przechodzień. Głaskali, uspokajali, podkarmiali, wszystko skończyło się bardzo fajnie.
Właścicielką psa jest Rosjanka. Musiała wrócić do kraju, jednak w czwartek przyjedzie po Binga.