Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz
Reklama
Zobacz

Portowcy zajmują przedostatnie miejsce w tabeli, a już w piątek zagrają z Zagłębiem Sosnowiec, które też swoje oba mecze w nowym sezonie przegrało. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Portowcy zajmują przedostatnie miejsce w tabeli, a już w piątek zagrają z Zagłębiem Sosnowiec, które też swoje oba mecze w nowym sezonie przegrało. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Fot. Małgorzata Elmerych
Fot. Małgorzata Elmerych
Fot. Małgorzata Elmerych
Fot. Małgorzata Elmerych
Fot. Małgorzata Elmerych
Fot. Małgorzata Elmerych
Fot. Małgorzata Elmerych
Fot. Małgorzata Elmerych
Fot. Małgorzata Elmerych
Fot. Małgorzata Elmerych
Fot. Małgorzata Elmerych
Fot. Małgorzata Elmerych
Fot. Małgorzata Elmerych
Fot. Małgorzata Elmerych
Dwukrotnie piłka wpadła do bramki szczecińskiej Pogoni, ani razu do bramki Piasta Gliwice. Na stadionie im. Floriana Krygiera celnie trafiali Joel Valencia (7. minuta) i Mateusz Mak (11. minuta). Podopieczni trenera Kosty Runjaića po 2. kolejce rundy jesiennej mają zero punktów i zero strzelonych goli.
Spotkanie rozstrzygnęło się już w pierwszych minutach - Pogoń traciła gole po prostych, indywidualnych błędach obrońców. W pierwszej połowie najbliższy zmniejszenia strat był Dawid Błanik, ale piłka po jego mocnym uderzeniu odbiła się od poprzeczki.

Podobnie było na początku drugiej połowy, kiedy z bliska uderzał Tomasz Hołota - futbolówka najpierw trafiła w poprzeczkę, później w linię bramkową, a ostatecznie nie do siatki, a w ręce bramkarza Piasta.

Początek drugiej połowy to był najlepszy okres Portowców w tym meczu. Stuprocentowych okazji bramkowych nie było, ale było sporo strzałów, przede wszystkim z powietrza.

- Zagraliśmy dwie różne połowy, pierwsza była dużo słabsza, niż druga. W drugiej połowie coś się ruszyło, ale nie udało się strzelić bramki. Gdyby udało się strzelić, może byśmy nie przegrali - tłumaczył skrzydłowy Pogoni, Marcin Listkowski.

Zabrakło skuteczności, a w ostatnich 20 minutach chyba i wiary w to, że można odrobić dwubramkową stratę, mimo tego, że trener wprowadził na boisko młodych i ofensywnych: Benedyczaka, Listkowskiego i Kowalczyka.

Były obrońca Portowców, a dziś Piasta Gliwice, Jakub Czerwiński przyznał, że jego drużynie pomogło szczęście.

- Raz piłka odbiła się od poprzeczki, na szczęście nie przekroczyła linii. W ferworze walki było przypadkowe zagranie ręką, ale sądzia uznał, że nie należał się rzut karny. Wierzę w to, że Pogoń zacznie punktować - mówił Jakub Czerwiński.

Portowcy przegrali i zaczęli sezon jeszcze gorzej niż ubiegłoroczny, fatalny przecież rok w Ekstraklasie, dlatego schodzących z murawy piłkarzy pożegnały gwizdy kibiców. Portowcy zajmują przedostatnie miejsce w tabeli, a już w piątek zagrają z Zagłębiem Sosnowiec, które też swoje oba mecze w nowym sezonie przegrało.

Lotto Ekstraklasa, 2. kolejka

Pogoń Szczecin - Piast Gliwice 0:2 (0:2)

Gole:
0:1 - Joel Valencia 7’
0:2 - Mateusz Mak 12’

Pogoń Szczecin:
26. Jakub Bursztyn - 24. David Niepsuj (29. Marcin Listkowski 72’), 40. Sebastian Walukiewicz, 25. Lasha Dvali, 77. Ricardo Nunes - 17. Zvonimir Kozulj, 20. Tomasz Hołota, 14. Kamil Drygas, 10. Radosław Majewski (27. Sebastian Kowalczyk 83’), 8. Dawid Błanik (59. Adrian Benedyczak 62’) - 9. Adam Frączczak (c).

Piast Gliwice:
1. Jakub Szmatuła - 5. Marcin Pietrowski, 4. Jakub Czerwiński, 25. Aleksandar Sedlar, 2. Mikkel Kirkeskov - 19. Mateusz Mak, 3. Tomasz Jodłowiec, 10. Patryk Dziczek, 17. Joel Valencia (6. Thomas Hateley 85’), 11. Jorge Felix (20.Martin Konczkowski 58’) - 27. Michal Papadopulos (9. Piotr Parzyszek 78’).

Żółte kartki:
Frączczak, Kozulj - Czerwiński.

Widzów: 7532


Relacja Tobiasza Madejskiego
Marcin Listkowski o przyczynach przegranej.
Jakub Czerwiński przyznał, że jego drużynie pomogło szczęście.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty