Przewodniczący Stowarzyszenia Szarych Szeregów w Szczecinie Stefan Lewandowski wspominał jak tragiczny był los ludności Warszawy po powstaniu. - Zapędzili nas na jakieś targowisko i tam przeprowadzali selekcję. Rodziny z dziećmi zwykle wypędzali w kierunku Okęcia, natomiast młodych i w średnim wieku do Pruszkowa. Mojego starszego brata wzięli do obozu koncentracyjnego Buchenwald - opowiadał Lewandowski.

Były prezydent Szczecina Bartłomiej Sochański, który wziął udział w uroczystości, mówił, że w stolicy Pomorza Zachodniego powinien powstać pomnik Armii Krajowej. Przypomniał, że taki monument miał stanąć na placu Armii Krajowej i miał przedstawiać małego żołnierza z opaską. Do realizacji projektu jednak nie doszło.

- Taki pomnik powinien powstać, dlatego że w Szczecinie swoje miejsce do życia znalazło wielu żołnierzy AK, zwłaszcza brygad wileńskich. Wiele tysięcy dziewcząt i chłopców było postawionych pod broń. Może się doczekamy - mówił Sochański.

Po złożeniu kwiatów, o godzinie 17 na placu Szarych Szeregów w Szczecinie odpalono race, stanęły samochody, a mieszkańcy minutą ciszy uczcili pamięć Powstańców Warszawskich.

Powstanie Warszawskie wybuchło 1 sierpnia 1944 roku o tzw. godzinie "W", czyli 17. Do walki w stolicy przystąpiło około 40-50 tysięcy osób. Powstanie, planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. W czasie zrywu zginęło około 18 tysięcy powstańców i około 180 tysięcy cywilów.