Zamiast budować podstawy do morskich elektrowni wiatrowych szczecińska fabryka ST 3 Offshore montuje... karmniki dla łososi. Firma nie ma nowych zleceń, a 700-osobowa załoga zajmuje się m.in. koszeniem trawy.
Negocjacje w sprawie nowego kontraktu prowadzi zarząd, ale nie ujawnia szczegółów.
Fabryka podstaw do morskich elektrowni wiatrowych swój ostatni kontrakt zrealizowała ponad miesiąc temu - w czerwcu wypłynął na Morze Północne transport dla duńskiego klienta. Nowych zleceń brak.
Zakład ratuje się produkując drobne konstrukcje stalowe. Jak nas poinformowano w spółce "są to elementy karmników dla łososi, czyli ramy o wymiarach kilkudziesięciu metrów."
- Czy do tej fabryki przychodzą ludzie? - pytał na miejscu reporter Radia Szczecin.
- Tylko wędkarze, widzi pan: wszystko stoi! Ani busy z pracownikami nie jeżdżą, ani nic. Taka cisza trwa od miesiąca - odparł napotkany mężczyzna.
Zarząd spółki poinformował, że pracownicy otrzymują wynagrodzenia zgodnie z zawartymi umowami. Firma nie zmniejszyła również zatrudnienia. Budowa fabryki położonej na wyspie, przy ul. Brdowskiej kosztowała pół miliarda złotych.
Zakład wybudował niemiecki Bilfinger, następnie go sprzedał, a kolejny niemiecki inwestor firmę po prostu porzucił.
W ubiegłym roku dotychczasowy mniejszościowy właściciel - państwowy Fundusz Inwestycyjny MARS - objął 80 proc. udziałów w spółce i przejął nad nią pełną kontrolę.
Fabryka podstaw do morskich elektrowni wiatrowych swój ostatni kontrakt zrealizowała ponad miesiąc temu - w czerwcu wypłynął na Morze Północne transport dla duńskiego klienta. Nowych zleceń brak.
Zakład ratuje się produkując drobne konstrukcje stalowe. Jak nas poinformowano w spółce "są to elementy karmników dla łososi, czyli ramy o wymiarach kilkudziesięciu metrów."
- Czy do tej fabryki przychodzą ludzie? - pytał na miejscu reporter Radia Szczecin.
- Tylko wędkarze, widzi pan: wszystko stoi! Ani busy z pracownikami nie jeżdżą, ani nic. Taka cisza trwa od miesiąca - odparł napotkany mężczyzna.
Zarząd spółki poinformował, że pracownicy otrzymują wynagrodzenia zgodnie z zawartymi umowami. Firma nie zmniejszyła również zatrudnienia. Budowa fabryki położonej na wyspie, przy ul. Brdowskiej kosztowała pół miliarda złotych.
Zakład wybudował niemiecki Bilfinger, następnie go sprzedał, a kolejny niemiecki inwestor firmę po prostu porzucił.
W ubiegłym roku dotychczasowy mniejszościowy właściciel - państwowy Fundusz Inwestycyjny MARS - objął 80 proc. udziałów w spółce i przejął nad nią pełną kontrolę.