Problemem jest fakt, że na urlopy - wójtów, burmistrzów i prezydentów - wysyłają pracownicy im podlegli. Czyli sekretarze gmin lub inne osoby wyznaczone. Trudno, aby zrobiły coś wbrew woli swoich przełożonych.

One też ponoszą konsekwencje, gdy Państwowa Inspekcja Pracy karze za niewykorzystane urlopy. Jest to wykroczenie, gdzie mandat wynosi od 1 do 30 tysięcy złotych. Nikt jednak nie słyszał aby były to kary bolesne.

Państwowa Inspekcja Pracy kontroluje wykorzystanie urlopów przez wójtów wybiórczo, kontrolerzy trafiają do niewielkiej liczby samorządowców.

Wykorzystanie urlopów może też kontrolować Regionalna Izba Obrachunkowa. W 2014 wykryła dwa przypadki w naszym województwie, starosty i wicestarosty, którzy za zaległe urlopy wzięli odpowiednio 26 tys. i 15 tys. zł.

Szacuje się że w tym roku wielu wójtów, burmistrzów i prezydentów weźmie ekwiwalenty bo zbliżają się wybory samorządowe i nie zdążą wykorzystać bieżących urlopów. Kontrola jest prowadzona w całym kraju.