Jak mówił dr Paweł Rodzoś, Dyrektor ds. Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie - trzeba się liczyć z tym, że przed wirusem afrykańskiego pomoru świń nie uda się obronić regionu. Ale to nie jest straszenie, tylko diagnoza.

- Czekaliśmy na ten moment, kiedy wirus przeprawi się przez Wisłę. Wykonał takiego susa nie wiadomo kiedy i jak. Najprawdopodobniej było to nieświadome działanie i przerzucenie jakiegoś zakażonego mięsa w kanapce. Ale zawsze pozostaje ten wielki znak zapytania, czy to oznacza, że możemy ignorować działania hybrydowe? - mówił Rodzoś.

Rolnicy, którzy wzięli udział w konferencji pytali między innymi czy jest szansa, by w regionie powstanie zakład utylizacyjny. Dr Maciej Prost, Dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Szczecinie odpowiadał, że powinien powstać na terenie regionu, ale kiedy to się stanie, nie wiadomo.

- Jest bardzo pożądane, żeby taki zakład był w województwie zachodniopomorskim. Zostały podjęte pewne kroki w tym kierunku, żeby on powstał - mówił Prost.

Warto dodać, że najbliższy zakład utylizacji zwierząt znajduje się pod Piłą.

W Polsce wirus Afrykańskiego Pomoru Świń pojawił się w lutym 2014 roku. Prawdopodobnie przeniosły go chore dziki, które przedostały się z terenu Białorusi.