Żaglowiec "Kapitan Borchardt" wypłynął w rejs ze szczególną załogą. Na pokładzie oprócz żeglarzy jest 17 osób z dysfunkcją wzroku, którzy chcą w pewnym sensie "zobaczyć" morze.
- Kręci się wyśmienicie. 28 rejs, około pół tysiąca ludzi z dysfunkcją wzroku zabieraliśmy na morze. W tym roku kolejnych 36. Przełamujemy bariery. Wiemy jak postępować. A co oni zyskują? Przede wszystkim wiarę w siebie - mówi Robert Krzemiński, prezes Fundacji Zobaczyć Morze im. Tomka Opoki.
- Na początku było to dla mnie coś nowego. Trzeba było oczywiście wszystko poznać. Jestem niewidzący od urodzenia, ale jakoś nic sobie z tego nie robię. Nie uważam, żeby to jakoś negatywnie wpływało na moje życie - mówi Przemek.
Od 13 lat Fundacja Zobaczyć Morze organizuje rejsy pełnomorskie, których załogę w połowie stanowią osoby niewidome lub słabo widzące. Rejs trwać będzie tydzień, kurs na Kopenhagę.
- Na początku było to dla mnie coś nowego. Trzeba było oczywiście wszystko poznać. Jestem niewidzący od urodzenia, ale jakoś nic sobie z tego nie robię. Nie uważam, żeby to jakoś negatywnie wpływało na moje życie - mówi Przemek.
Od 13 lat Fundacja Zobaczyć Morze organizuje rejsy pełnomorskie, których załogę w połowie stanowią osoby niewidome lub słabo widzące. Rejs trwać będzie tydzień, kurs na Kopenhagę.