W środę Rada Ministrów zaakceptowała zmiany w ustawie Prawo o ruchu drogowym oraz kodeksie karnym. Zgodnie z nimi za fałszowanie przebiegu samochodu będzie można trafić do więzienia nawet na pięć lat.

Jak mówił Marek Rupental - były policjant i były inspektor transportu drogowego - najważniejsze, żeby przepis był przestrzegany.

- Przeżyłem już wiele zmian przepisów prawa, które zaostrzały sankcje za poszczególne wykroczenia i przestępstwa. Niestety z przykrością muszę powiedzieć, że od samego początku zmian przepisów sądy bardzo liberalnie podchodziły do sprawców tych przestępstw. Co powodowało, że tak naprawdę przepis w pewnym momencie stawał się martwy - mówi Rupental.

Arkadiusz Kuzio z Akademii Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w Szczecinie dodaje, że czujni powinni być przede wszystkim kierowcy, którzy sprowadzają samochody zza granicy.

- Przed kupnem takiego pojazdu, stan techniczny sprawdzajmy na stacjach diagnostycznych. No i oczywiście nie łudźmy się nadziejami. Ten samochód, który ma 10 lat, na pewno nie przejechał 10 tysięcy kilometrów - mówi Kuzio.

Oprócz ustawy pomogła by wymiana informacji o samochodach między bazami państw Europy - dodawał Marcin Barankiewicz, radca prawny z Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów.

- Tak żeby ktoś, kto kupuje auto, mógł sobie sprawdzić np. po numerze VIN, jaki ono miało przebieg, zanim zostało sprowadzone do Polski. U nas niestety jak pojawia się pojazd na badaniu technicznym, diagnosta ma obowiązek spisać stan licznika i oczywiście notuje to co widzi. A nie ma wiedzy co było wcześniej, zanim ten pojazd na stacji się pojawił - mówił Barankiewicz.

Nowa ustawa obowiązywać będzie od przyszłego roku. Zgodnie z nią karany będzie zarówno mechanik, który cofa licznik, jak i zleceniodawca oszustwa, czyli zazwyczaj właściciel samochodu.