We wtorek w Warszawie odbył się protest funkcjonariuszy. Policjanci domagają się m.in. podwyżki o 650 zł, odmrożenia waloryzacji płac, przywrócenia systemu emerytalnego i płatnych nadgodzin.

Jak mówił Marian Boguszyński - przewodniczący NSZZ Policjantów województwa zachodniopomorskiego, który protestował w stolicy: to nie jest tylko walka o pieniądze i przywileje, ale przywrócenie honoru zawodowi policjanta.

- Jest coraz mniej chętnych do służby w policji. Wojsko jest okupywane, bo mają lepsze płace i propozycje służbowe. My chcemy, żeby ten zawód z powrotem był dobrze opłacany, było dużo chętnych i żeby to się przekładało na bezpieczeństwo mieszkańców naszego regionu i kraju - mówi Boguszyński.

Błędem było zabranie policjantom przywileju wcześniejszego odchodzenia na emeryturę - dodawał emerytowany policjant Maciej Karczyński.

- Problemy faktycznie powstają w momencie, kiedy zabiera się te przywileje. I nikt nie mówił o tym, że jak była możliwość odejścia po 15 latach na emeryturę, to kto tak naprawdę odchodził. Nikt nie odchodził, bo się nie opłacało. To była taka gwarancja podstawy, żeby właśnie być w tej policji, przyciągnąć ludzi, którzy mają wyższe wykształcenie. Ja byłem jedną z wielu tysięcy osób, które w tym momencie zdecydowała żeby pójść, bo były przywileje. Dzisiaj je pozabierano i faktycznie jest problem - tłumaczy Karczyński.

Według wyliczeń Komendy Głównej Policji, potrzeba sześć tysięcy nowych funkcjonariuszy.

Jak zapewniał Joachim Brudziński - minister spraw wewnętrznych i administracji, część postulatów zostanie spełniona, np. te dotyczące obniżenia wieku przechodzenia ne emeryturę. Policjanci otrzymają też 310 złotych podwyżki od stycznia i 250 złotych od lipca 2019 roku.