Dyrektor muzeum Aleksander Ostasz mówi, że podzielony na dwie części wagon ma przypominać o tym, przez co przeszły ofiary stalinowskich represji. - Przeczytać i usłyszeć to jedno, a zobaczyć coś na własne oczy to zupełnie coś innego. Wagon ma prycze, piecyk tzw. "kozę", latrynę, ale ma także nowoczesne multimedia. Chodzi o to, żebyśmy z jednej strony prezentowali, jak to naprawdę wyglądało, a z drugiej nowoczesne technologie pokazują różnego rodzaju zdjęcia i materiały - wyjaśnia Ostasz.

W otwarciu ekspozycji uczestniczyły osoby pamiętające wielotygodniowe, traumatyczne wywózki na Syberię. Wanda Przybylska, prezes Związku Sybiraków w Kołobrzegu, wspominała dni spędzone w podobnym wagonie. - Jechałam takim wagonem razem z matką i starszym bratem. W trakcie jazdy wiele osób chorowało, a lekarzy nie było, nie mówiąc już o lekarstwach. Do jedzenia dawano nam po 100 gramów glinianego chleba i porcję rozwodnionej zupy lub kaszy. Ludzie modlili się, śpiewali pieśni religijne, płakali - opowiadała Przybylska.

Wystawę poświęconą Sybirakom można oglądać w plenerowej części Muzeum Oręża Polskiego przy ulicy Emilii Gierczak w Kołobrzegu.

Łącznie w czasie II wojny światowej z terenów okupowanej Polski wywieziono ponad 1,7 miliona osób.