Miał stanąć na Łasztowni, lecz prowizoryczna wersja znalazła się jednak na Jasnych Błoniach. Chodzi o kilkumetrowy napis "Szczecin". To jeden z projektów, który zwyciężył w zeszłorocznym budżecie obywatelskim.
W tym roku powinien stanąć na Łasztowni, lecz wiadomo już, że tak się nie stanie. Dlatego działacze .Nowoczesnej symbolicznie, niedaleko pomnika Jana Pawła II, ułożyli biały napis "Szczecin".
Jak mówił Przemysław Słowik z .Nowoczesnej, inwestycję z SBO trzeba realizować w roku w którym to zaplanowano. A napis jest symbolem wszystkich jeszcze niezrealizowanych pomysłów mieszkańców.
- Nie jest to sytuacja odosobniona, bo żaden z projektów SBO 2018 nie został zrealizowany w tym roku. I tak się nie stanie. To nie chodzi nawet tylko o ten rok. Projekty z SBO 2017 również nie zostały zrealizowane. Stawiamy ten napis symbolicznie, żeby przypomnieć o tym, że czeka na realizację. Nie w tym miejscu, na Jasnych Błoniach, ale na Łasztowni, jak zostało to ustalone - mówił Słowik.
Napis na Łasztowni do tej pory nie stanął, bo był problem z umową zawartą między miastem a Akademią Sztuki. Pierwotnie uczelnia miała zrealizować projekt kompleksowo, czyli zaprojektować napis i zająć się jego postawieniem, ale ze względów formalnych nie może tego zrobić. Umowę trzeba zmienić.
Wartość projektu to 150 tysięcy złotych. Napis ma spełniać rolę turystyczną.
Jak mówił Przemysław Słowik z .Nowoczesnej, inwestycję z SBO trzeba realizować w roku w którym to zaplanowano. A napis jest symbolem wszystkich jeszcze niezrealizowanych pomysłów mieszkańców.
- Nie jest to sytuacja odosobniona, bo żaden z projektów SBO 2018 nie został zrealizowany w tym roku. I tak się nie stanie. To nie chodzi nawet tylko o ten rok. Projekty z SBO 2017 również nie zostały zrealizowane. Stawiamy ten napis symbolicznie, żeby przypomnieć o tym, że czeka na realizację. Nie w tym miejscu, na Jasnych Błoniach, ale na Łasztowni, jak zostało to ustalone - mówił Słowik.
Napis na Łasztowni do tej pory nie stanął, bo był problem z umową zawartą między miastem a Akademią Sztuki. Pierwotnie uczelnia miała zrealizować projekt kompleksowo, czyli zaprojektować napis i zająć się jego postawieniem, ale ze względów formalnych nie może tego zrobić. Umowę trzeba zmienić.
Wartość projektu to 150 tysięcy złotych. Napis ma spełniać rolę turystyczną.
3 komentarze
niech lepiej "kropka" zajmie się "N" i posprząta bajzel w swojej partii przystawce, a nie drąży w czasie kampanii wyborczej kiepskie pomysły. Jak ktoś nie wie w jakim mieście jest niech przeczyta tabliczki na urzędach albo kupi sobie widokówkę z Katedrą albo Wałami Chrobrego ( nie mylić z "Hacken Terrasse" ).
To miasto bedzie sie niedlugo nazywalo Sztetl ,jesli ludzie nie przejrzą na oczy. Izrael nie spi.
Lecz się