Funkcjonariusze musieli interweniować w jednym z lokali wyborczych - informuje sędzia Marek Mazur, komisarz wyborczy.
Mężowie zaufania jednego z ugrupowań przyszli do miejsca, gdzie wydawano karty do głosowania obwodowym komisjom wyborczym i nie chcieli go opuścić. Kiedy - mimo upomnień przewodniczącego komisji - nie chcieli wyjść, wezwano policję.
Poza tym incydentem w Zachodniopomorskiem nie odnotowano żadnych zakłóceń przy otwieraniu lokali wyborczych.
Poza tym incydentem w Zachodniopomorskiem nie odnotowano żadnych zakłóceń przy otwieraniu lokali wyborczych.