Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie ratowników pracujących na szczecińskiej Floating Arenie.
- Gdy ratownicy zorientowali się, że ma miejsce ta sytuacja, rozpoczęła się akcja ratunkowa. Wyciągnięto z wody mężczyznę i to ratownicy podjęli akcję reanimacyjną. Doprowadzili do przywrócenia oddechu i tętna - opisuje zdarzenie Sadowski.
Prokurator zbada m.in., czy ratownicy nie zareagowali zbyt późno i jak długo chłopak przebywał pod wodą.
Apoloniusz Kurylczyk z zachodniopomorskiego WOPR-u zauważa, że rutynowa praca, jaką wykonują na basenie ratownicy, często jest zdradliwa.
- Z uwagi na pewnego rodzaju monotonię tej pracy, można zauważyć wśród ratowników spowolnienie reakcji albo niewłaściwie szybką ocenę sytuacji - mówi Kurylczyk.
Ratownicy nadal pracują według grafików. Miasto, które formalnie jest ich pracodawcą zapowiada, że do czasu zakończenia prokuratorskiego postępowania nie będzie wyciągać wobec nich konsekwencji.