Ponad 100 rodzin osiedla przy ul. Kazimierskiej i Ku Słońcu mimo, że ma podpisane umowy kredytowe i klucze do swojego "M", nie może w nich legalnie zamieszkać.
Mieszkańcy pierwszego bloku jaki powstał na osiedlu od wielu lat domagali się usunięcia usterek od dewelopera - spółki Polnord - m.in. regularnie zalewane były tam piwnice. Jak informuje zarządca budynku, szczecińska firma Gremius, powodem jest zła izolacja budynku oraz źle przygotowany drenaż i grunt, który nie przepuszcza wody.
Naprawę oszacowano na 5 mln złotych, sprawa trafiła do sądu. Ten uznał, że roszczenia mogą być zasadne i kilka tygodni temu zabezpieczył odpowiednią kwotę na majątku spółki - czyli na kolejnym budynku, którego sprzedaż właśnie trwała. To absurdalna sytuacja - mówił w audycji interwencyjnej "Czas Reakcji" jeden z poszkodowanych, pan Krzysztof.
- Klienci zrobili już remonty, zaczęli mieszkać, czekali tylko na przeniesienie aktu własności. Mamy w akcie notarialnym wpisane na raz dwie hipoteki: hipotekę dobrowolną na rzecz banku w którym podjęliśmy kredyt hipoteczny i hipotekę warunkową na rzecz bloku nr 1, ustanowioną przez sąd, gdyż deweloper nie posiada żadnych środków na swoich kontach - wyjaśniał pan Krzysztof.
Od czwartku czekamy na komentarz spółki - przedstawiciele zapewniali, że to zrobią, potem przestali odbierać telefony i odpowiadać na sms-y.
Naprawę oszacowano na 5 mln złotych, sprawa trafiła do sądu. Ten uznał, że roszczenia mogą być zasadne i kilka tygodni temu zabezpieczył odpowiednią kwotę na majątku spółki - czyli na kolejnym budynku, którego sprzedaż właśnie trwała. To absurdalna sytuacja - mówił w audycji interwencyjnej "Czas Reakcji" jeden z poszkodowanych, pan Krzysztof.
- Klienci zrobili już remonty, zaczęli mieszkać, czekali tylko na przeniesienie aktu własności. Mamy w akcie notarialnym wpisane na raz dwie hipoteki: hipotekę dobrowolną na rzecz banku w którym podjęliśmy kredyt hipoteczny i hipotekę warunkową na rzecz bloku nr 1, ustanowioną przez sąd, gdyż deweloper nie posiada żadnych środków na swoich kontach - wyjaśniał pan Krzysztof.
Od czwartku czekamy na komentarz spółki - przedstawiciele zapewniali, że to zrobią, potem przestali odbierać telefony i odpowiadać na sms-y.