Brakuje specjalistycznych ośrodków, pieniędzy i nieprzypadkowych specjalistów - to główne czynniki, które powodują, że resocjalizacja jest mało skuteczna w Polsce. Na ten temat rozmawiali goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór".
Sędzia Jarosław Giecewicz, przewodniczący V Wydziału Penitencjarnego i Nadzoru nad Wykonywaniem Orzeczeń Karnych Sądu Okręgowego w Szczecinie mówił, że resocjalizacja jest możliwa, ale to bardzo trudne.
- Na ten pozytywny przebieg resocjalizacji wpływ ma możliwość zaangażowania więźnia do pozytywnych działań, jak praca. A więc wykonywanie pracy, aktywność fizyczna, która redukuje napięcia emocjonalne - mówi Giecewicz.
Ważne jest też to co dzieje się z więźniem, który opuszcza zakład karny - dodawał adwokat Andrzej Zajda.
- Nieraz jest tak, że opuszczając zakład karny, rodzina odeszła, nie chce się kontaktować, jego dawni znajomi i przyjaciele odwracają się, bo on jest dotknięty zakładem karnym. W związku z tym on zaczyna źle funkcjonować. I on trafia tam, gdzie nie powinien trafić - mówi Zajda.
Więzienia są przepełnione i to też wpływa na jakość resocjalizacji - dodawał dr Jerzy Pobocha, psychiatra, biegły sądowy i prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej.
- Jeżeli w dalszym ciągu będziemy zagęszczać i zwiększać ilość więźniów, to nawet nasze najbardziej szczytne hasła niewiele zmienią. Nawet w badaniach na zwierzętach wiadomo, że jeśli zamknie się je na ograniczonej przestrzeni, to ich agresywność wzrasta. I to samo jest z ludźmi - mówi Pobocha.
Według raportu NIK, prawie 40 procent byłych więźniów ponownie wchodzi w konflikt z prawem w ciągu pięciu lat od odbycia kary.
- Na ten pozytywny przebieg resocjalizacji wpływ ma możliwość zaangażowania więźnia do pozytywnych działań, jak praca. A więc wykonywanie pracy, aktywność fizyczna, która redukuje napięcia emocjonalne - mówi Giecewicz.
Ważne jest też to co dzieje się z więźniem, który opuszcza zakład karny - dodawał adwokat Andrzej Zajda.
- Nieraz jest tak, że opuszczając zakład karny, rodzina odeszła, nie chce się kontaktować, jego dawni znajomi i przyjaciele odwracają się, bo on jest dotknięty zakładem karnym. W związku z tym on zaczyna źle funkcjonować. I on trafia tam, gdzie nie powinien trafić - mówi Zajda.
Więzienia są przepełnione i to też wpływa na jakość resocjalizacji - dodawał dr Jerzy Pobocha, psychiatra, biegły sądowy i prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej.
- Jeżeli w dalszym ciągu będziemy zagęszczać i zwiększać ilość więźniów, to nawet nasze najbardziej szczytne hasła niewiele zmienią. Nawet w badaniach na zwierzętach wiadomo, że jeśli zamknie się je na ograniczonej przestrzeni, to ich agresywność wzrasta. I to samo jest z ludźmi - mówi Pobocha.
Według raportu NIK, prawie 40 procent byłych więźniów ponownie wchodzi w konflikt z prawem w ciągu pięciu lat od odbycia kary.
Sędzia Jarosław Giecewicz, przewodniczący V Wydziału Penitencjarnego i Nadzoru nad Wykonywaniem Orzeczeń Karnych Sądu Okręgowego w Szczecinie mówił, że resocjalizacja jest możliwa, ale to bardzo trudne.
Ważne jest też to co dzieje się z więźniem, który opuszcza zakład karny - dodawał adwokat Andrzej Zajda.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Gdyby resocjalizacja istniała to w doniesieniach medialnych, o zdarzeniach kryminalnych, nigdy nie przeczytalibyśmy następujących zwrotów: "sprawca był już wcześniej znany policji", "sprawca był już notowany za wcześniejsze przestępstwa", czy "sprawca odsiadywał już wyrok za podobne przestępstwo" itp.
dokładnie, jak przedmówca
nie ma czegoś takiego jak resocjalizacja, to tylko program na kartce za który pobiera się wynagrodzenie! (w naszej komunie to nie jest ewenement, setki tysięcy programów istnieje tylko teoretycznie)