Tlenek węgla od 1 października zabił w Polsce 29 osób. W sobotę w Szczecinie podtruło się dziecko, a dzień wcześniej w Sławnie -12 osób. Takim sytuacjom można zapobiec w prosty sposób, bo czujniki kosztują zaledwie kilkadziesiąt złotych.

- Trudno przeliczać 80, 100 czy 200 złotych na życie. Byłbym za tym, żeby czujniki mieć, ale niezależnie od tego: kontrole, przeglądy, wyłapywanie masowo występujących usterek - podkreślał Wiesław Misztela, mistrz kominiarstwa.

O sprawdzanie poprawności przeprowadzanych inspekcji apelował Krzysztof Nowakowski, właściciel firmy zajmującej się zabezpieczeniami gazowymi.

- Przeglądy muszą być rzetelne; proszę zwrócić uwagę na osoby dokonujące tych przeglądów, czy mają odpowiednie urządzenia, proszę dopytywać, bo to w końcu nasze bezpieczeństwo - zaznaczył Krzysztof Nowakowski.

Niestety, to brak wyobraźni często prowadzi do tragedii.

- Obserwujemy często dziwne zachowania. Najbardziej utkwiła mi w głowie kwestia "zatapetowania" kratki wentylacyjnej, bo burzyło to - według właścicielki - wygląd łazienki, w której miała położone tapety - dodawał Tomasz Kubiak, Wojewódzki Koordynator Ratownictwa Medycznego.

Według szacunków, czujniki tlenku węgla posiada tylko jedno na trzy gospodarstwa domowe.