Dramatyczne statystyki drogowe - tylko w styczniu zachodniopomorska policja zanotowała dwa razy więcej wypadków na przejściach dla pieszych niż rok temu, a ta liczba wciąż rośnie.
W styczniu tego roku doszło do 35 takich zdarzeń - w ubiegłym roku - 19.
Piesi zapytani o zdanie obwiniają kierowców. - Idę na światłach i jak podjeżdżają do mnie z takim impetem, to ja nie wiem czy się zatrzymają, czy nie - opowiadała piesza.
A kierowcy odbijają piłeczkę. - Przechodnie wpadają na pasy, nie mając kompletnie żadnego odblasku. Często zauważa się ich dopiero w ostatnim momencie - powiedziała szczecinianka.
Z 34 wypadków z ubiegłego roku, tylko jeden spowodował pieszy, jak mówi komisarz Mirosława Rudzińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
- Winą kierującego jest to, że wymusza on pierwszeństwo przejazdu. Pamiętajmy o tym, że pieszy to jest niechroniony uczestnik ruchu drogowego i w zderzeniu z samochodem nie ma żadnych szans - dodaje Rudzińska.
Powód? Rozkojarzenie wśród kierowców, ale też i pieszych. Z nosami w komórkach nie są po prostu w stanie na czas dostrzec zagrożenia, jak tłumaczy Filip Grega z Akademii Bezpiecznej Nauki i techniki Jazdy.
- Coraz więcej spraw mamy na głowie. Nasze życie jest coraz szybsze i ta jazda samochodem nie jest już taką jazdą, na której jesteśmy bardzo skupieni. Natomiast nie bez winy pozostają też piesi, często zamyśleni. Powoduje to, że na styku naszych dróg spotykamy się i czasami kończy się to niesympatycznie - powiedział Grega.
W styczniu tego roku zginęły trzy osoby, poprzedniego - dwie.
Za spowodowanie wypadku drogowego, w którym nikt poważnie nie ucierpiał, można trafić na 3 lata więzienia.
Piesi zapytani o zdanie obwiniają kierowców. - Idę na światłach i jak podjeżdżają do mnie z takim impetem, to ja nie wiem czy się zatrzymają, czy nie - opowiadała piesza.
A kierowcy odbijają piłeczkę. - Przechodnie wpadają na pasy, nie mając kompletnie żadnego odblasku. Często zauważa się ich dopiero w ostatnim momencie - powiedziała szczecinianka.
Z 34 wypadków z ubiegłego roku, tylko jeden spowodował pieszy, jak mówi komisarz Mirosława Rudzińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
- Winą kierującego jest to, że wymusza on pierwszeństwo przejazdu. Pamiętajmy o tym, że pieszy to jest niechroniony uczestnik ruchu drogowego i w zderzeniu z samochodem nie ma żadnych szans - dodaje Rudzińska.
Powód? Rozkojarzenie wśród kierowców, ale też i pieszych. Z nosami w komórkach nie są po prostu w stanie na czas dostrzec zagrożenia, jak tłumaczy Filip Grega z Akademii Bezpiecznej Nauki i techniki Jazdy.
- Coraz więcej spraw mamy na głowie. Nasze życie jest coraz szybsze i ta jazda samochodem nie jest już taką jazdą, na której jesteśmy bardzo skupieni. Natomiast nie bez winy pozostają też piesi, często zamyśleni. Powoduje to, że na styku naszych dróg spotykamy się i czasami kończy się to niesympatycznie - powiedział Grega.
W styczniu tego roku zginęły trzy osoby, poprzedniego - dwie.
Za spowodowanie wypadku drogowego, w którym nikt poważnie nie ucierpiał, można trafić na 3 lata więzienia.