Lekarze alarmują: to już nie dopalacze są największym zagrożeniem. Liczba zatruć nimi jest na stałym poziomie, w Zachodniopomorskiem to ponad 20 przypadków rocznie.
- Coraz więcej młodych ludzi wymaga psychiatrycznego leczenia farmakologicznego. Osoby te mają lek w domu, ale zamiast dawkować go odpowiednio to - w przypadku jakiegoś problemu - łykają całe opakowanie czy też nawet dwa - poinformował prof. Andrzej Brodkiewicz z Kliniki Pediatrii, Nefrologii Dziecięcej, Dializoterapii i Leczenia Ostrych Zatruć.
Na oddziale obecnie przebywa 13-latka, która połknęła 75 tabletek chlorprothixenu. Udało się ją uratować, bo szybko trafiła na oddział.
Z roku na rok przybywa zatruć paracetamolem. W ubiegłym roku do szpitala trafiło ponad 40 takich pacjentów.
- 99 procent przypadków to dziewczynki powyżej 13-go roku życia. One biorą ten lek, bo jest on ogólnie dostępny, natomiast kompletnie nie zdają sobie sprawy z tego jak jest niebezpieczny. To się może skończyć dramatem - przestrzega prof. Brodkiewicz.
Wzrasta również liczba dzieci, które lekiem zatruły się przypadkowo, bo rodzice nie schowali opakowań w niedostępne dla nich miejsce. Dzieci, które trafiły do szpitala w Zdrojach zażywały m.in. viagrę i tabletki antykoncepcyjne.