Około godziny 5 rano pogotowie otrzymało zgłoszenie, że młoda kobieta w ciąży ma bóle i najprawdopodobniej rozpoczyna się poród. Przyszła mama sama zeszła do karetki. Zajęli się nią ratownicy i kilka minut po tym, jak rozpoczęli kurs do szpitala na Pomorzanach, rozpoczął się poród i pojawiła się główka dziecka.

Ratownicy zatrzymali się na ulicy Kolumba - mówi jeden z nich, Janusz Daraszkiewicz.

- Jak się zatrzymałem, to była kwestia dwóch minut i dziecko już było. Płakało, fajna dziewczynka, taka żywa. Zapłakała, a jak dziecko płacze, to my w ratownictwie się cieszymy. To pierwszy mój poród w karetce. Jeździłem do przypadków, gdzie dziecko było urodzone w domu, było też, że dojechaliśmy i już na izbie przyjęć przyszło na świat. A taką sytuację miałem przyjemność przeżyć pierwszy raz - mówi ratownik.

Dla 19-letniej mamy był to już drugi poród. Obie z córką czują się dobrze. Są w szpitalu na szczecińskich Pomorzanach.