Nawet sto milionów ludzi mogło się stać ofiarami komunizmu na świecie - takie dane podają twórcy wystawy "Raj doczesny komunistów", która pokazywana jest w Polsce.
W środę w Szczecinie odbyła się debata poświęcona zbrodniom komunizmu na całym świecie. Ten system pociągnął za sobą najwięcej ofiar - mówi Marek Mutor z Centrum Historii Zajezdnia we Wrocławiu, uczestnik debaty.
- Na całym świecie bardzo trudno jest podać tę liczbę. Historycy szacują od 75 do 100 milionów ofiar - odnosząc się jednak do przypadków udokumentowanych. Tak naprawdę nie wiemy, ale jest to masa ludzi. Za każdym z tych ludzi stoi jakaś historia, jakaś miłość, jakieś pragnienia życiowe, po prostu chęć życia. Trzeba powiedzieć, że spośród ofiar komunizmu na świecie, tylko jakaś niewielka część to są ludzie, którzy jakoś aktywnie sprzeciwiali się temu systemowi - tłumaczył Mutor.
Zbrodnie komunistyczne są relatywizowane, trzeba pokazywać je jako pewnego rodzaju przestrogę - mówi Łukasz Kamiński z Uniwersytetu Wrocławskiego.
- Na pewno taki element relatywizacji występuje. To jest związane z tym, że choćby w Parlamencie Europejskim, do którego wybory czekają nas niedługo, mamy całkiem silną frakcję komunistyczną. Nikt nie potrafi sobie wyobrazić, żeby znalazła tam się nagle jakaś frakcja nazistowska. Dla wielu ludzi, zwłaszcza z Europy Zachodniej, Europy Południowej, ale nawet ze Stanów Zjednoczonych, komunizm nadal jest "aktualną ofertą" - podkreślał Kamiński.
Wystawa "Raj doczesny komunistów" jest prezentowana we Wrocławiu. Trwają zabiegi, aby była pokazana w Szczecinie. Debata o zbrodniach komunizmu odbyła się w Centrum Dialogu Przełomy.
- Na całym świecie bardzo trudno jest podać tę liczbę. Historycy szacują od 75 do 100 milionów ofiar - odnosząc się jednak do przypadków udokumentowanych. Tak naprawdę nie wiemy, ale jest to masa ludzi. Za każdym z tych ludzi stoi jakaś historia, jakaś miłość, jakieś pragnienia życiowe, po prostu chęć życia. Trzeba powiedzieć, że spośród ofiar komunizmu na świecie, tylko jakaś niewielka część to są ludzie, którzy jakoś aktywnie sprzeciwiali się temu systemowi - tłumaczył Mutor.
Zbrodnie komunistyczne są relatywizowane, trzeba pokazywać je jako pewnego rodzaju przestrogę - mówi Łukasz Kamiński z Uniwersytetu Wrocławskiego.
- Na pewno taki element relatywizacji występuje. To jest związane z tym, że choćby w Parlamencie Europejskim, do którego wybory czekają nas niedługo, mamy całkiem silną frakcję komunistyczną. Nikt nie potrafi sobie wyobrazić, żeby znalazła tam się nagle jakaś frakcja nazistowska. Dla wielu ludzi, zwłaszcza z Europy Zachodniej, Europy Południowej, ale nawet ze Stanów Zjednoczonych, komunizm nadal jest "aktualną ofertą" - podkreślał Kamiński.
Wystawa "Raj doczesny komunistów" jest prezentowana we Wrocławiu. Trwają zabiegi, aby była pokazana w Szczecinie. Debata o zbrodniach komunizmu odbyła się w Centrum Dialogu Przełomy.
Ten system pociągnął za sobą najwięcej ofiar - mówi Marek Mutor z Centrum Historii Zajezdnia we Wrocławiu, uczestnik debaty.
Dodaj komentarz 2 komentarze
aaaa.... Kamiński? Ten od lat związany z IPN-em?
Czyżby to wstyd się przyznać, a zamiast tego jakimś uniwerkiem zasłaniać?
Ja zaś mam ciekawszego niusa, niż ten komuszy:
Dla wielu ludzi, zwłaszcza z Europy Zachodniej, Europy Południowej, ale nawet ze Stanów Zjednoczonych prawdą jest, że Ziemia jest płaska, a szczepionki wywołują autyzm.
@ Mój ulubieniec Janek. N
Co łączy Pana ... z płaskoziemcami.
Brak refleksji.