Krzysztof K. przed miesiącem został brutalnie pobity w Dąbiu. Do dziś nie odzyskał przytomności i przebywa na OIOM w szpitalu przy ul. Arkońskiej.
Sprawca napadu został zatrzymany, prokuratura wniosła o areszt, ale sąd wypuścił sprawcę na wolność. Pani Klaudia, partnerka poszkodowanego, mówi, że nie wiadomo czy Krzysztof K. kiedykolwiek odzyska zdrowie i czy będzie żył.
- Jak tam przyjechałam, to Krzysiek leżał nieprzytomny z wstrząśnieniem mózgu, zalany krwią, w drgawkach... Gdyby nie jego ubranie, to bym go nie poznała. Okazało się, że ma bardzo duży obrzęk mózgu, połamaną całą czaszkę: nos ma złamany, z tyłu głowy pęknięcia. Lekarz powiedział, że nie może nam powiedzieć na tę chwilę czy on w ogóle przeżyje - wspomina p. Klaudia.
Michał Tomala, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Szczecinie tłumaczy dlaczego wymiar sprawiedliwości nie przychylił się do wniosku prokuratury o areszt dla bandyty.
- Sąd zastosował wobec podejrzanego inne środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym w postaci dozoru policji, zakazu opuszczania kraju, zakazu kontaktowania się z określonymi osobami. Natomiast sąd uznał, że środek najsurowszy w postaci aresztu tymczasowego w tej sprawie nie może być zastosowany z tego względu, że: zebrane w sprawie dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo, że do zarzucanego czynu doszło. Te dowody zostały zabezpieczone i utrwalone. Zresztą podejrzany do tego czynu się przyznał - poinformował Michał Tomala.
Pani Klaudia mówi, że boi się wychodzić na ulicę. Mieszka w Dąbiu na tej samej dzielnicy, gdzie sprawca napadu.
- Jak tam przyjechałam, to Krzysiek leżał nieprzytomny z wstrząśnieniem mózgu, zalany krwią, w drgawkach... Gdyby nie jego ubranie, to bym go nie poznała. Okazało się, że ma bardzo duży obrzęk mózgu, połamaną całą czaszkę: nos ma złamany, z tyłu głowy pęknięcia. Lekarz powiedział, że nie może nam powiedzieć na tę chwilę czy on w ogóle przeżyje - wspomina p. Klaudia.
Michał Tomala, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Szczecinie tłumaczy dlaczego wymiar sprawiedliwości nie przychylił się do wniosku prokuratury o areszt dla bandyty.
- Sąd zastosował wobec podejrzanego inne środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym w postaci dozoru policji, zakazu opuszczania kraju, zakazu kontaktowania się z określonymi osobami. Natomiast sąd uznał, że środek najsurowszy w postaci aresztu tymczasowego w tej sprawie nie może być zastosowany z tego względu, że: zebrane w sprawie dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo, że do zarzucanego czynu doszło. Te dowody zostały zabezpieczone i utrwalone. Zresztą podejrzany do tego czynu się przyznał - poinformował Michał Tomala.
Pani Klaudia mówi, że boi się wychodzić na ulicę. Mieszka w Dąbiu na tej samej dzielnicy, gdzie sprawca napadu.
Okazało się, że ma bardzo duży obrzęk mózgu, połamaną całą czaszkę: nos ma złamany, z tyłu głowy pęknięcia. Lekarz powiedział, że nie może nam powiedzieć na tę chwilę czy on w ogóle przeżyje - wspomina p. Klaudia.
Dodaj komentarz 10 komentarzy
Jak pokazała historia, były już takie przypadki, że po wypuszczeniu następował kolejny atak, ale już ze skutkiem śmiertelnym. Sąd wtedy tłumaczy, że nie mógł przewidzieć takiego zdarzenia i zrobił wszystko, aby zebrać obszerny materiał dowodowy, a także otrzymał dokładne zeznania sprawcy. Szkoda tylko, że to nie przywraca życia ofiarom.
To nie jest w porządku, że pani Klaudia się boi, a sprawca może się śmiać. Ale wiadomo, sądy mają teraz dużo obrońców - szkoda, że nie mają ich ofiary...
Co tutaj komentować ; Może raczej podesłać decyzję Komisji Weneckiej...
takie mamy dzisiaj SĄDy ! masakra
Słuchając tych sędzi i prok. odnosi się wrażenie że podstawówek nie pokończyli !
Wolne sądy POpaprane decyzje.Szok
A gawiedź zawyła ...
A gdzie ta Komisja Grodzko Wiedeńska co to sondóf ma bronić i uczyć nas demokompromitacji ?, gdzie KOD i inni uliczni szczekacze ?.
Proszę zapoznać się z tematem ,a potem forować wyroki...
Wolne Sądy, Wolne Sądy, gdzie te komisje wiedeńskokodowskogrodzkie gdzie sprawiedliwość!!
Trzeba wziąć sprawy w swoje ręce.