Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Twierdzi, że napisał pracę doktorską, ale nie potrafi jednak powiedzieć, w której bibliotece korzystał z książek. Stanisław Gawłowski oskarżony jest o przyjmowanie łapówek, ujawnienie informacji niejawnych oraz plagiat w swojej pracy naukowej.
"Zarządzanie rozwojem obszarów wiejskich przy wykorzystaniu rent strukturalnych w rolnictwie" - tak brzmi tytuł pracy. Podczas środowej rozprawy prokurator Witold Grdeń pytał polityka Platformy Obywatelskiej z jakiej biblioteki korzystał w trakcie pisania pracy. Na tak postawione pytanie Stanisław Gawłowski odpowiedział, że posługiwał się zbiorami bibliotecznymi zgromadzonymi w internecie.

Sędzia Sądu Okręgowego w Szczecinie, który prowadzi sprawę Grzegorz Kasicki, dopytywał jednak senatora czy potrafi dokładnie wskazać internetowe biblioteki, z których miał korzystać. Gawłowski natomiast po raz kolejny podczas procesu zasłonił się brakiem pamięci, twierdząc, że było to już 10 lat temu.

Poza tym polityk w sprawie plagiatu tłumaczył, że miał pecha, bo w trakcie redagowania chciał zmienić miejsce kilku przypisów, ale nie wie jakim sposobem je zgubił. Zaznaczył przy tym, że po prostu nie obsługuje dobrze komputera. Gawłowski dodał, że w literaturze na końcu pracy wymienił wszystkie publikacje z których korzystał.

Jako pierwszy o plagiacie w pracy polityka PO poinformował tygodnik "Sieci". Gawłowski miał wytoczyć proces gazecie, ale tego nie zrobi. Natomiast rada wydziału Społecznej Akademii Nauk, czyli uczelni, na której Gawłowski bronił pracę wydała oświadczenie, że plagiatu nie było, była natomiast niestaranność w przypisach. Prokuratura twierdzi jednak inaczej i teraz sprawę rozstrzygnie sąd.
Relacja Kamila Nieradki [Radio Szczecin]

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty