Lekarze ze szpitala w Zdrojach w Szczecinie wykonali niezwykle rzadką operację w Polsce; dwuletni Michał cierpi na Zespół Pfeiffera, co objawia się m.in. zaburzeniami rozwoju kości czaszki. Zaimplementowali elementy mocujące, które z czasem zostaną wchłonięte przez organizm.
Czaszka chłopca nie rozwijała się symetrycznie - mówi dr n. med. Marek Lickendorf ze szpitala w Zdrojach.
- Trudność polegała na tym, że dziecko było obciążone wieloma poprzednimi operacjami i trudnym stanem klinicznym wymagało naszej obserwacji, ale dojrzało do operacji, która polegała na zdjęciu płatów czołowych, ciemieniowych i potylicznych a potem - specjalnie je przycinając - przyłożyliśmy do mózgu, który odprężył się i pokazał nam kształt czaszki - wyjaśniał dr Marek Lickendorf.
Była to pierwsza taka operacja specjalistów ze szpitala Szczecin Zdroje, w której zastosowano system blaszek z czasem wchłaniających się w kość czaszki.
Rodzice Michała w podziękowaniu za przeprowadzoną operację posadzili na terenie szpitala drzewo - wiąz górski, obok którego pojawi się duży kamień z wygrawerowaną tabliczką.
Mama Michała, p. Marta cieszy się, że wszystko się udało.
- On jest szczególnym dzieckiem, jest pogodny, mobilizuje mnie do działania, zaczyna już sam chodzić - powiedziała.
W ubiegłym roku podobną operację lekarze wykonali u małej Tosi. Dziś dwójka dzieci spotkała się na wizycie kontrolnej.
- Trudność polegała na tym, że dziecko było obciążone wieloma poprzednimi operacjami i trudnym stanem klinicznym wymagało naszej obserwacji, ale dojrzało do operacji, która polegała na zdjęciu płatów czołowych, ciemieniowych i potylicznych a potem - specjalnie je przycinając - przyłożyliśmy do mózgu, który odprężył się i pokazał nam kształt czaszki - wyjaśniał dr Marek Lickendorf.
Była to pierwsza taka operacja specjalistów ze szpitala Szczecin Zdroje, w której zastosowano system blaszek z czasem wchłaniających się w kość czaszki.
Rodzice Michała w podziękowaniu za przeprowadzoną operację posadzili na terenie szpitala drzewo - wiąz górski, obok którego pojawi się duży kamień z wygrawerowaną tabliczką.
Mama Michała, p. Marta cieszy się, że wszystko się udało.
- On jest szczególnym dzieckiem, jest pogodny, mobilizuje mnie do działania, zaczyna już sam chodzić - powiedziała.
W ubiegłym roku podobną operację lekarze wykonali u małej Tosi. Dziś dwójka dzieci spotkała się na wizycie kontrolnej.