Bunkier na drodze szczecińskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego w Dąbiu. Żelbeton opóźnił oddanie mieszkań o kwartał.
Firma Calbud, która na zlecenie miasta buduje przy ulicy Fregaty, musiała najpierw oczyścić teren z pozostałości po wojnie. Przyszli mieszkańcy muszą uzbroić się w cierpliwość. Z oglądania i urządzania mieszkań na razie nici.
Przyszli mieszkańcy osiedla mieli w planach obejrzeć mieszkania i zaplanować ich urządzanie - mówi nam kobieta, która wykupiła partycypację w TBS-ie. - I TBS odpowiedział mi, że niestety wejście do mieszkania jest niemożliwe, gdyż są spore opóźnienia - mówiła kobieta.
Jak mówiła naszemu reporterowi pani Ania, która wykupiła partycypację w TBS-ie, "wcześniej były zapewnienia, że wszystko idzie zgodnie z planem".
- Musimy gdzieś mieszkać przez te trzy miesiące. Tak naprawdę płacimy już kredyt za te mieszkanie, które jeszcze nie jest oddane do użytku. Tak naprawdę mamy więc podwójne koszty - mówi pani Ania.
Wykonawca trafił na pozostałości po starym bunkrze - mówi rzecznik prasowy miasta do spraw mieszkalnictwa Tomasz Klek. - Po starym takim budownictwie jeszcze właśnie z okresu wojennego, gdzie były jakieś elementy żelbetonowe, betonowe. Jakieś bunkry, tunele jakie trzeba było usunąć stamtąd i to niestety trwało - informuje Klek.
To zaskoczenie również dla urzędników i wykonawcy - podkreśla Klek. - Mamy tego świadomość, dlatego przepraszamy za to opóźnienie tych, którzy będą tam za jakiś czas mieszkać. Mamy nadzieję, że ta lokalizacja, to osiedle, bliskość Jeziora Dąbie, za chwilę zmodernizowanego kąpieliska, zrekompensuje trochę ten okres opóźnienia w zakończeniu tych prac - mówi Klek.
Nowy planowany termin wykonania robót budowlanych to początek maja tego roku. Na odbiór kluczy czeka około 200 najemców.
Przy ulicy Fregaty powstaje sześć bloków mieszkalnych. Koszt inwestycji to ponad 60 milionów złotych.
Przyszli mieszkańcy osiedla mieli w planach obejrzeć mieszkania i zaplanować ich urządzanie - mówi nam kobieta, która wykupiła partycypację w TBS-ie. - I TBS odpowiedział mi, że niestety wejście do mieszkania jest niemożliwe, gdyż są spore opóźnienia - mówiła kobieta.
Jak mówiła naszemu reporterowi pani Ania, która wykupiła partycypację w TBS-ie, "wcześniej były zapewnienia, że wszystko idzie zgodnie z planem".
- Musimy gdzieś mieszkać przez te trzy miesiące. Tak naprawdę płacimy już kredyt za te mieszkanie, które jeszcze nie jest oddane do użytku. Tak naprawdę mamy więc podwójne koszty - mówi pani Ania.
Wykonawca trafił na pozostałości po starym bunkrze - mówi rzecznik prasowy miasta do spraw mieszkalnictwa Tomasz Klek. - Po starym takim budownictwie jeszcze właśnie z okresu wojennego, gdzie były jakieś elementy żelbetonowe, betonowe. Jakieś bunkry, tunele jakie trzeba było usunąć stamtąd i to niestety trwało - informuje Klek.
To zaskoczenie również dla urzędników i wykonawcy - podkreśla Klek. - Mamy tego świadomość, dlatego przepraszamy za to opóźnienie tych, którzy będą tam za jakiś czas mieszkać. Mamy nadzieję, że ta lokalizacja, to osiedle, bliskość Jeziora Dąbie, za chwilę zmodernizowanego kąpieliska, zrekompensuje trochę ten okres opóźnienia w zakończeniu tych prac - mówi Klek.
Nowy planowany termin wykonania robót budowlanych to początek maja tego roku. Na odbiór kluczy czeka około 200 najemców.
Przy ulicy Fregaty powstaje sześć bloków mieszkalnych. Koszt inwestycji to ponad 60 milionów złotych.
Jak mówiła naszemu reporterowi pani Ania, która wykupiła partycypację w TBS-ie, "wcześniej były zapewnienia, że wszystko idzie zgodnie z planem".
To zaskoczenie również dla urzędników i wykonawcy - tłumaczy Tomasz Klek, rzecznik prasowy miasta ds. mieszkalnictwa.
Dodaj komentarz 3 komentarze
Ulica zamknięta już dwa miesiące i nic się nie robi ale u nas to normalka !
czyżby śnieg im przeszkodził???
"Przepraszam" to nie jest rekompensata, jakiej oczekują ludzie, którzy tam utopili pieniądze!
Skoro wykonawca nie dotrzymał terminów, to powinien zostać obciążony karami umownymi. TBS czy miasto, jako pośrednicy pomiędzy nim, a osobami, które zaangażowały tam swoje pieniądze - powinni wyegzekwować od wykonawcy te kary i WYPŁACIĆ je lokatorom. Jeśli nie w formie gotówki , to np. w formie czasowych obniżek opłat.
Bo chyba inwestor zadbał o klauzule dot. kar umownych? Czy "zapomniał"?
Zacznijmy od tego, że to nie jest wina wykonawcy, że np. gdzieś pod ziemią był bunkier, o którym nikt nie wiedział, w tym także wykonawca, którzy otrzymał taki teren, widocznie TBS też przekazując plac budowy o tym nie wiedziało, bo dostatecznie dobrze nie zinwentaryzowało terenu na którym miała powstać ich inwestycja.